GKS Bechatów przegrał w sparingu z Podbeskidziem

Aż dwa sparingi rozegrała w sobotę ekipa Pawła Janasa. W pierwszym meczu bełchatowianie pokonali ŁKS Łódź 3:1. W drugim meczu rezerwy GKS przegrały z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:2.

Ariel Brończyk
Ariel Brończyk

Mecz GKS z Podbeskidziem rozegrano na bocznym boisku bełchatowian, podobnie jak wcześniejszy sobotni pojedynek z Łódzkim Klubem Sportowym. Gospodarze przystąpili do tego spotkania w rezerwowym składzie, wzmocnionym kilkoma rutyniarzami m. in. Maciejem Stolarczykiem i Edwardem Cecotem.

Pojedynek dobrze rozpoczęli goście z Bielska-Białej. Przez pierwszy kwadrans Górale próbowali różnymi sposobami dojść do strzeleckich sytuacji. W dużej mierze zagraniom przeszkadzał silny wiatr, który co rusz zmieniał lot piłki. W 15. minucie po faulu Piotra Komana w polu karnym Podbeskidzia sędzia bez wahania podyktował jedenastkę. Do rzutu karnego podszedł Maciej Stolarczyk, jednak intencje byłego gracza krakowskiej Wisły wyczuł rezerwowy bramkarz Podbeskidzia Sebastian Szymański.

Pierwszą dogodną sytuacje goście z Bielska-Białej mogli wykorzystać w 22. minucie. Dośrodkowanie Grzegorza Patera chciał spożytkować Łukasz Matusiak, jednak na posterunku stał Krzysztof Kozik. Pod koniec pierwszej odsłony spotkania Górale ponownie mogli wyjść na prowadzenie, jednak Tomasz Górkiewicz z bardzo bliskiej odległości nie potrafił skierować futbolówki do bramki.

Po zmianie stron od mocnego uderzenia rozpoczęło Podbeskidzie. Wprowadzeni w drugiej połowie na plac gry Jacek Paczkowski oraz Mariusz Sacha przeprowadzili ładną akcję, ten drugi pewnie umieścił piłkę w siatce GKS. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź bełchatowian. Już w 54. minucie Bartłomiej Chwalibogowski huknął z linii pola karnego, jak się jednak okazało mało precyzyjnie.

Dwie minuty później kolejną składną akcję przeprowadzili bielszczanie. Sławomir Cienciała dograł piłkę do testowanego przez Podbeskidzie zawodnika, ten pewnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. W 63. minucie znów Górale sprokurowali w swoim polu karnym jedenastkę, faulował testowany Jakub Dziółka. Rzut karny na bramkę pewnie już tym razem zamienił Stolarczyk.

W 79. minucie Stolarczyk ponownie mógł wpisać się na listę strzelców, jednak jego strzał z rzutu wolnego przeleciał obok bramki Grzegorza Burandta. W ostatniej minucie spotkania znów były gracz Białej Gwiazdy mógł zdobyć wyrównujące trafienie. Tym razem Stolarczykowi zabrakło jednak odrobiny precyzji uderzając przewrotką na bramkę Podbeskidzia.

Pojedynek GKS Bełchatów z Podbeskidziem zakończył się zasłużoną wygraną bielszczan, którzy sobotnim sparingiem zakończyli pierwszy obóz przygotowawczy.

PGE GKS Bełchatów - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 (0:0)
0:1 - Sacha 47'
0:2 - zawodnik testowany 56'
1:2 - Stolarczyk (k.) 64'

W 14. minucie spotkania Sebastian Szymański obronił rzut karny wykonywany przez Macieja Stolarczyka.

Składy:

PGE GKS Bełchatów: Kozik - Basta, Cecot, Stolarczyk, Klepczarek - Michalak, Bocian, Tosik, Cetnarski, Janus - Chwalibogowski.

Podbeskidzie Bielsko-Biała: I połowa: Szymański (33' Merda) - Górkiewicz, Koman, Szmatiuk, Dancik - Pater, Matusiak, Jarosz, Żmudziński - Świerblewski, Matus; II połowa Merda (61' Burandt) - Cienciała, Dziółka, Baranowski, Paczkowski - Sacha, Jary, Gorszkow, Chrapek - Zaremba, zawodnik testowany.

Żółte kartki: Tosik, Stolarczyk (GKS) oraz Pater, Zaremba (Podbeskidzie).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×