Czwarty remis z rzędu Portowców - relacja z meczu Pogoń Szczecin - Sandecja Nowy Sącz

Pogoń Szczecin podejmowała na własnym stadionie Sandecję Nowy Sącz. Obie ekipy nie odnotowały jeszcze w rundzie wiosennej zwycięstwa. Broniący się przed spadkiem Portowcy nie mogli sobie pozwolić na porażkę, jednak mimo przewagi gospodarze nie zdołali utrzymać prowadzenia. Mariusz Kuras podtrzymał swoją passę i nadal nie przegrał z Pogonią grając przeciwko niej. W spotkaniu nie zabrakło kontrowersyjnych decyzji sędziego, który uznał bramkę pomimo, iż futbolówka nie przekroczyła linii bramkowej.

Monika Błaszczyk
Monika Błaszczyk

Mecz zaczął się od ataków gospodarzy. Najpierw prawą stroną próbował atakować Piotr Petasz ale obrońca gości okazał się lepszy. Chwilę później groźnie zrobiło się pod polem karnym Sandecji, jednak na spalonym był Marcin Klatt. W 6. minucie w pole karne dośrodkowywał Petasz, ale piłkę wyłapał w polu karnym Marek Kozioł. Trzy minuty później do głosu doszli goście, Petar Borovicanin dośrodkowywał z rzutu wolnego w pole karne, lecz piłka nie trafiła do żadnego z jego partnerów. Portowcy przeprowadzili szybką kontrę Daniel Wólkiewicz wycofał piłkę do Petasza, ten zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, ale uderzył niecelnie. W 13. minucie powracający na stadion im. Floriana Krygiera Marcin Woźniak próbował dośrodkować piłkę z rzutu wolnego w pole karne, jednak zagranie zawodnika Sandecji było bardzo słabe. Kilka chwil później po stałym fragmencie gry futbolówka dość przypadkowo trafiła do Marcina Dymkowskiego, który zdecydował się na strzał, ale posłał piłkę wysoko ponad bramką.

Po okresie gry w środku boiska oraz po sytuacjach, w których brakowało ostatniego podania, albo dobrego wykończenia w 33. minucie Brovicanin dośrodkowywał piłkę z rzutu rożnego, Ján Frohlich strzelał głową z sześciu metrów, lecz obok bramki. Kilka chwil później Pogoń powinna prowadzić już 1:0 ale poprzeczka uratowała Sandecję. Głową uderzał obrońca Portowców - Marcin Dymkowski. Minutę później gola mógł zdobyć Marcin Chmiest tyle, że nie wykorzystał on sytuacji sam na sam z golkiperem gospodarzy. Pierwsza połowa zakończyła się remisem i pozostawiła niedosyt wśród wszystkich zgromadzonych na stadionie przy Twardowskiego.

Kilka chwil po gwizdku sędziego, który rozpoczął drugą część spotkania piłkę tuż przed własną bramką stracił jeden z piłkarzy Sandecji, ale wszystko szczęśliwie skończyło się dla podopiecznych Mariusza Kurasa. Trener gości powrócił na stare śmieci, bowiem Kuras był przez lata piłkarzem Pogoni Szczecin, a później trenerem. W Szczecinie cieszy się on ogromnym szacunkiem. W 50. minucie po dośrodkowaniu na pole karne Pogoni z prawej strony boiska, Arkadiusza Aleksandra uprzedził jeden z obrońców i goście mieli rzut rożny, z którego jednak nic nie wynikło. Kilka chwil później po podaniu Łukasza Matuszczyka piłkę głową do siatki wpakował Damian Frączczak. Futbolówka wpadła tuż przy słupku, bramkarz Sandecji nie miał żadnych szans na wybicie piłki. Tym samym gospodarze wyszli na prowadzenie. Chwilę później Chmiest chciał wybić piłkę z własnego pola karnego, ale skiksował i gospodarze mieli rzut rożny, po którym niecelny strzał oddał strzelec jedynej jak dotąd bramki w meczu.

W 76. minucie goście doprowadzili do wyrównania. Dośrodkowywał Pavel Eismann, strzał głową oddał Dariusz Gawęcki. Bartosz Fabiniak sparował piłkę na słupek, ta zatańczyła na linii bramkowej, wybił ją jeszcze Marcin Klatt, ale sędziowie uznali, że futbolówka przekroczyła całym obwodem linię bramkową. Jednak jak pokazały telewizyjne powtórki gol nie powinien być uznany. W 78. minucie autor wyrównującej bramki ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Kilka chwil później piłka wylądowała w siatce po strzale Wojciecha Trochima, ale prowadzący zawody Michał Zając odgwizdał wcześniej spalonego. Portowcy mimo przewagi liczebnej i lepszej gry w całym spotkaniu nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Podopieczni Artura Płatka odnotowali czwarty remis z rzędu. Natomiast Sandecja po dwóch porażkach zdołała w końcu wywalczyć punkt.

Pogoń Szczecin - Sandecja Nowy Sącz 1:1 (0:0)
1:0 - Frączczak 57'
1:1 - Gawęcki 76'

Składy:

Pogoń: Fabiniak - Rogalski, Hrymowicz, Dymkowski, Matuszczyk - Ława, Zawadzki, Wólkiewicz (69' Lebedyński), Petasz, Frączczak (80' Majkowski) - Klatt (88' Dziuba).

Sandecja: Kozioł - Makuch, Frohlich, Zbozień, Woźniak - Kowalczyk (46' Kukol), Berliński (76' Eismann), Gawęcki, Borovicanin (74' Trochim), Chmiest - Aleksander.

Żółte kartki: Zawadzki, Lebedyński (Pogoń) oraz Zbozień, Gawęcki (Sandecja).

Czerwona kartka: Dariusz Gawęcki / 78’ - za drugą żółtą /

Sędzia: Michał Zając (Sosnowiec).

Widzów: 3 000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×