Zwycięstwo na wagę awansu - relacja z meczu NMC Powen Zabrze - Olimpia Piekary Śląskie

W derbowym pojedynku 18. kolejki rozgrywek I ligi piłkarzy ręcznych w grupie B NMC Powen Zabrze na własnym parkiecie pokonało Olimpię Piekary Śląskie 32:27 (15:15). Zwycięstwo w tym emocjonującym spotkaniu dało zabrzanom kolejne dwa punkty do ligowej tabeli, które w obliczu porażki Gwardii Opole sprawiło, że ekipa Krzysztofa Przybylskiego mogła cieszyć się z awansu do PGNiG SuperLigi.

Alicja Chrabańska
Alicja Chrabańska

Pierwsza bramka spotkania padła w drugiej minucie po rzucie Damiana Biernackiego. Na jego trafienie dwukrotnie odpowiedział Michał Szolc, dzięki czemu NMC Powen w pierwszych minutach prowadziło 2:1. Do 9. minuty gra toczyła się bramka za bramkę, zwiastując ogromne emocje. Kilka sekund później dwa razy bramkarza gości pokonał Łukasz Kandora, a jego zespół powiększył przewagę do dwóch oczek. W tym momencie zaczęła się jednak dobra passa Olimpii. Najpierw między zabrzańskie słupki trafił Mariusz Kempys, następnie Michał Rosół i Marcin Smolin, na koniec serii ponownie Rosół. W efekcie tego zrywu przyjezdni wyszli na prowadzenie 8:6. Po bramkach Szolca i Dominika Droździka na tablicy ponownie widniał remis, tym razem po 8. Chwila wyrównanej walki trwała do 20. minuty, kiedy to celnym rzutem popisał się Adrian Niedośpiał. Trzy kolejne udane próby zabrzan i kilka interwencji Sebastiana Kickiego przywróciły lokalnej ekipie prowadzenie 13:10. Na 120 sekund przez przerwą za sprawą Kempysa podopieczni trenera Jarząbka zbliżyli się do NMC Powen na jeden punkt. Zabrzanom udało się zdobyć jeszcze jedną bramkę, dwoma za to zrewanżował się Robert Tatz, dzięki czemu Olimpia remisowała z liderem grupy B po 15.

Na początku drugiej odsłony meczu za sprawą Biernackiego Olimpia wyszła na jednobramkowe prowadzenie. Zabrzanie uspokoili nieco grę i po dwóch bramkach Aleksandra Bushkova i jednej dołożonej przez Niedośpiała uzyskali dwupunktową przewagę (8:6). W 40. minucie dwa rzuty karne pod rząd perfekcyjnie wykonał Bushkov, dzięki czemu na tablicy widniał korzystny dla jego zespołu wynik 22:19. Podopiecznym Krzysztofa Przybylskiego nie udało się zwiększyć przewagi. Przeciwnie, szalenie skuteczny w sobotę Biernacki zmniejszył stratę Olimpii do jednej zaledwie bramki. Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziów kolejne trafienie na swoim koncie zapisał Łukasz Stodtko. Za moment rzutu karnego nie wykorzystał Kempys, za to na listę strzelców ponownie wpisał się białoruski rozgrywający NMC Powen. Lokalni szczypiorniści po raz wtóry prowadzili trzeba bramkami (25:22). Niewykorzystane rzuty karne okazały się zmorą gości. W 47. minucie z pokonaniem Cezarego Winklera nie poradził sobie Rosół, w 55. minucie zaś Adam Ogórek. Jak powiedział po meczu rozgrywający Olimpii Robert Tatz, stracone szanse na zdobycie bramek z rzutu karnego miały duży wpływ na losy wyniku. Nie sposób tego nie zauważyć. Bowiem w 48. minucie, po celnym rzucie Smolina przyjezdni tracili tylko jedną bramkę do oponentów (25:26). Ostatnia bramka dla ekipy z Piekar padła w 56. minucie po próbie Ogórka. Przez ostatnie chwile meczu do siatki trafiali już tylko gospodarze, czyniąc to trzykrotnie. Na sekundy przed końcem bramkę zdobył Arkadiusz Kowalski i przypieczętował tym samym awans NMC Powen do PGNiG SuperLigi.

NMC Powen Zabrze - Olimpia Piekary Śląskie 32:27 (15:15)

Składy:

NMC Powen Zabrze:
Kicki, Winkler - Niedośpiał 3, Szolc 5, Stodtko 4, Wojtynek, Kulak 2, Kryszeń, Bushkov 7, Kowalski 3, Kandora 6, Droździk 2, Lasoń.

Olimpia Piekary Śląskie: Kowalczyk, Szenkel - Ogórek 2, Biernacki 9, Smoiln 2, Kurzawa, Piec, Więckowski 1, Pakuła, Jerchel, Rosół 3, Tatz 3, Kempys 7, Wicik.

Kary:

NMC Powen:
16 minut

Olimpia Piekary Śląskie: 14 minut

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×