Niewielkie osłabienia Warty przed meczem z KSZO

Najprawdopodobniej dwóch zawodników zabraknie w składzie Warty na sobotni mecz z KSZO Ostrowiec. Osłabień nie ma wiele, jednak Bogusław Baniak stracił jedno bardzo ważne ogniwo.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

W meczu 22. kolejki I ligi na murawie Stadionu Miejskiego nie zobaczymy Adriana Bartkowiaka. 24-letni stoper musi odbyć pauzę za nadmiar żółtych kartek. - Ta absencja może spowodować spore roszady w linii obronnej. Nie jest bowiem powiedziane, że zdecydujemy się tylko na wstawienie innego defensora w miejsce Adriana. Być może nastąpią przesunięcia w obrębie całej formacji - oznajmił szkoleniowiec Zielonych, Bogusław Baniak.

Brak Bartkowiaka sprawia, że szansę występu od 1. minuty otrzyma najprawdopodobniej Przemysław Otuszewski. - Myślę, że właśnie na taki wariant się zdecyduję - przyznał "Bebeto".

"Otuch" może zagrać zarówno na pozycji stopera, jak i na boku obrony. Gdyby wystąpił na boku, wówczas do środka defensywy może powędrować Piotr Kieruzel. Pod uwagę brana jest także jeszcze jedna opcja. - Bardzo poważnie rozważam postawienie na Macieja Wichtowskiego, który jest już wypoczęty i w pełni sił. Przy wyborze bocznych obrońców muszę brać pod uwagę przede wszystkim walory szybkościowe. KSZO ma bowiem w składzie Piotra Nowosielskiego i Damiana Nawrocika. Obaj dysponują dobrym dryblingiem i potrafią strzelać gole. Dlatego przewiduję, że nasi defensorzy będą mieć dużo pracy, a i Andrzej Bledzewski wykona kilka interwencji - dodał opiekun poznaniaków.

W kadrze Warty na sobotni mecz na pewno zabraknie Tomasza Magdziarza. W tym przypadku jednak odpowiednie warianty zastępcze zostały już wypracowane, bowiem kapitan Zielonych od dłuższego czasu zmaga się z urazem kolana i pauzuje od początku rundy wiosennej.

Największy znak zapytania można postawić przy Michale Ciarkowskim, który ostatnio skręcił staw skokowy. To wartościowy pomocnik, który w tym roku zdobył już dwa gole. Nie wiadomo jednak, czy w sobotę trener Baniak będzie mógł skorzystać z jego usług. - Michał pali się do gry, ale decydująca będzie opinia lekarska. To dla nas zbyt cenny piłkarz, by podejmować zbędne ryzyko. Gdyby coś poszło nie tak, moglibyśmy go stracić na całą rundę.

Do pełni sił powrócił już natomiast Zbigniew Zakrzewski, który nie wystąpił w ubiegłotygodniowym starciu z ŁKS. W sobotę 30-letni napastnik na pewno pojawi się na boisku.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×