Robert Kościecha: Ręce trochę puchły, ale daliśmy radę

W meczu przeciwko Lechmie Poznań Robert Kościecha zanotował kolejny udany występ. Żużlowiec Polonii zdobył 10 punktów i dwa bonusy. Jednak jak sam przyznaje, nie ustrzegł się również kilku błędów.

Mirosław Lewandowski
Mirosław Lewandowski

Robert Kościecha cieszy się ze swojego dobrego występu, ale jego zdaniem mogło być jeszcze lepiej. - Cieszę się z kolejnego wygranego meczu. Myślę, że ta ciężka praca daje w końcu rezultaty. Moja forma jest coraz bardziej stabilna i mam nadzieję, że tak będzie do końca sezonu. Z występu przeciwko drużynie z Poznania nie jestem jednak do końca zadowolony, ponieważ w ostatnim biegu popełniłem błąd. Byłem za wolny na starcie, a na dystansie nie byłem na dość szybki, żeby dogonić rywala - mówi Kościecha.

Zdaniem Kościechy nawierzchnia bydgoskiego toru była wymagająca. - Tor był trudny i trochę pracy na motocyklu trzeba było wykonać. Ręce trochę puchły, ale daliśmy radę. Było dosyć przyczepnie i dziurawo, ale to nie jest nic nadzwyczajnego. Zawodnicy muszą się przystosować do takiego toru, jaki zastaną. My jako gospodarze mieliśmy łatwiej, bo na takiej nawierzchni często jeździmy - mówi "Kostek".

Wychowanek Apatora Toruń przyznaje, że na takiej nawierzchni nowe tłumiki utrudniają jazdę. - Nowe tłumiki na pewno przyczyniły się do tego, że walczyliśmy nie tylko z rywalami, ale również ze sobą. Nie jest tajemnicą, że nowy tłumik osłabia moc silnika, której szczególnie na takim przyczepnym torze brakuje. Podczas meczu cały czas szukaliśmy w ustawieniach właśnie tej mocy. Ale dobrze, że wszystko się udało, wygraliśmy kolejny mecz i dalej walczymy o awans - podsumowuje Kościecha.


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×