Adam Babicz: Stoję na rozstaju dróg
Rozgrywający czwartego zespołu tegorocznych rozgrywek SuperLigi nie ukrywa, że dostał kuszącą ofertę występów w Azotach Puławy. - Wszystko rozstrzygnie się w najbliższych dniach - przyznaje portalowi SportoweFakty.pl Adam Babicz.
Tomasz Czarnota
Sezon 2010/2011 już za nami. Poza dość niespodziewaną detronizacją z mistrzowskiego fotela dotychczasowego hegemona polskiej ligi - Vive Targi Kielce, największym zaskoczeniem in plus okazała się postawa BRW Stali Mielec. Beniaminek z Podkarpacia prowadzony przez Ryszarda Skutnika zakończył zmagania tuż za podium, czyli na najgorszym dla sportowca miejscu.
Do rozstrzygnięcia walki o brązowy medal potrzeba było aż pięciu spotkań. W ostatnim, decydującym minimalnie górą okazali się szczypiorniści MMTS-u Kwidzyn. - Nie mamy do siebie wielkich pretensji, bo robiliśmy, co tylko mogliśmy - zauważa podpora mieleckiego rozegrania Adam Babicz. - Od samego początku mecz średnio się nam układał. Doszło do tego sporo kontrowersji związanych z poziomem sędziowania. Co najmniej dziwne jest, gdy w kluczowych fragmentach spotkania nasz zawodnik przy rzucie zostaje powalony chwytem judoki, a arbitrzy nie widzą nawet faulu. Normalnie w takiej sytuacji powinni podyktować rzut karny. Ja sam dostałem trzy razy w twarz i też nie zostało to zauważone - dodaje pochodzący z Chrzanowa zawodnik.