Rafał Dobrucki: Jestem pewien, że będzie to medal złoty

Stelmet Falubaz Zielona Góra jest liderem Speedway Ekstraligi. Zielonogórzanie muszą sobie radzić bez Rafała Dobruckiego. Wychowanek pilskiej Polonii po upadku w derbach Ziemi Lubuskiej powoli wraca do zdrowia.

Dawid Cysarz
Dawid Cysarz

- Od wypadku do dnia dzisiejszego cały czas spędzam niestety w łóżku. Tego wymaga metoda leczenia. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale pocieszam się, że być może już dzień po derbach, czyli już 20 czerwca stanę na nogi. Po poniedziałkowej konsultacji i badaniach u doktora Dobrzyckiego prawdopodobnie będę mógł zrobić pierwsze kroki. Będę miał założony gorset, ale to i tak będzie ogromna zmiana. Kilka tygodni bez przerwy w pozycji leżącej to naprawdę nie jest łatwo. Jedynie dzieciaki mają radość, bo mają tatę cały czas w domu, choć z pewnością wolałyby móc mnie trochę bardziej wykorzystać do zabawy, a tak to ja je wykorzystuję, by móc jakkolwiek funkcjonować. Zwłaszcza moja córka Alicja, która rozumie zaistniałą sytuację, stara się, pomaga, coś podaje, sprząta, a to chwilami naprawdę ciężka praca. Moje najbliższe plany to po prostu powrócić do normalnego życia i kondycji - powiedział Rafał Dobrucki dla "Tylko Falubaz".

- Chciałbym serdecznie podziękować kibicom, przyjaciołom i sponsorom, którzy trzymają za mnie kciuki. Właściwie nikt mnie nie pozostawił samemu sobie. Dziękuję Darkowi Marcinkiewiczowi z "Portu 2000", Panu Bernardowi Imańskiemu z "Dana Hotel & Spa", a także firmom Gór-Hut Rzeszów Zygmunta Płodzienia, Lexus Poznań Tadeusza Ukleji, Nice, Polmax Paliwa, Aquaform, Max Michała Jaślanka Heaven Club i 2 PN. Dzięki za ogromne wsparcie chłopakom z teamu: mojemu przyjacielowi Wojtkowi Dankiewiczowi i Mateuszowi Szczepaniakowi. Jestem dumny, że przez cztery wspaniałe sezony mogłem reprezentować i tworzyć magię Falubazu. Mam nadzieję, ze sezon 2011 zakończymy z kolejnym medalem DMP - przyznał zawodnik zielonogórskiego klubu.

Jeden z liderów zespołu spod znaku Myszki Miki bacznie śledzi poczynania swoich kolegów z drużyny. - Kiedy patrzę, co na torach wyprawiają chłopaki z drużyny, to jestem pewien, że będzie to medal złoty. Przed meczem w Lesznie miałem mnóstwo gości, był Piotr Protasiewicz z całym teamem, Robert Dowhan z chłopakami z klubu, kilku sponsorów i przyjaciół. Znowu poczułem się trochę jak przed meczem ligowym. Szkoda tej dwupunktowej porażki, ale pamiętajmy, że Unia to ciągle mistrz Polski, a my nadal jesteśmy liderami - stwierdził Dobrucki.

Cała rozmowa w najnowszym wydaniu nieregularnika "Tylko Falubaz", który zostanie dołączony do sobotniego wydania "Gazety Lubuskiej".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×