Deszczowo i remisowo w spotkaniu beniaminków - relacja z meczu Olimpia Elbląg - Wisła Płock

W spotkaniu inaugurującym IV kolejkę I ligi Olimpia Elbląg zremisowała z Wisłą Płock. Obu drużynom przyszło grać w bardzo ciężkich warunkach, rzęsiście padającego deszczu. Pogoda sprawiła dużo problemów, co odbiło się na widowisku.

Damian Kamiński
Damian Kamiński

Elblążanie zremisowali kolejne spotkanie w rozgrywkach I-ligowych. Beniaminek zdobyte punkty zawdzięcza w dużej mierze Adamowi Banasiakowi, który w Płocku strzelił swoją pierwszą bramkę w sezonie. Marzenia o zwycięstwie piłkarze z Elbląga muszą odłożyć do następnej kolejki. Olimpijczycy żadnego spotkania nie rozegrali na Stadionie Miejskim w Elblągu na którym trwają prace budowlane związane z zadaszeniem trybuny. Mimo, że byli gospodarzem mecz był rozgrywany w Płocku.

Obie drużyny rozpoczęły mecz dość nieśmiało. Brak było z jednej jak i drugiej strony zdecydowanych ataków na bramkę. Z biegiem upływających minut Nafciarze zaczęli dyktować warunki w spotkaniu beniaminków. Najwięcej problemów gospodarzom sprawiał Kamil Biliński, który po raz pierwszy w sezonie rozpoczął spotkanie w wyjściowej jedenastce. Po dośrodkowaniach Patryka Kamińskiego, Wisła była najbliżej strzelenia bramki. Ataki powtarzane z dużą regularnością przyniosły szczęście kibicom w 33 minucie spotkania. Dośrodkowanie wspomnianego Kamińskiego doszło do świetnie ustawionego super strzelca Bilińskiego, który uderzając z 5 metrów nie dał żadnych szans Krzysztofowi Stodole. Kilka minut później nad stadionem im. Kazimierza Górskiego rozpętała się ulewa. Płocczanie mimo fatalnych warunków nie rezygnowali i chcieli zdobyć kolejną bramkę. Świetną sytuację tuż przed przerwą miał Robert Chwastek, który po prostopadłym podaniu Bartłomieja Sielewskiego spotkał się oko w oko z bramkarzem Olimpii. Złe wykończenie oraz dobra interwencja Stodoły uchroniły Elblążan od straty drugiej bramki.

Aura nie sprzyjała piłkarzom również w drugiej połowie, gdzie co rusz nad stadionem przechodziły nawałnice. W trudnych warunkach lepiej radzili sobie piłkarze Olimpii, którzy sprawiali lepsze wrażenie. Mecz długimi okresami toczył się w środku boiska. Groźne akcje przeprowadzane przez Olimpijczyków, przyniosły w 58 minucie upragnione szczęście podopiecznym Grzegorza Wesołowskiego. Po faulu w polu karnym wychowanka płocczan Bartłomieja Sielewskiego, sędzia Sebastian Krasny wskazał zdecydowanie na jedenasty metr. Adam Banasiak mocnym strzałem doprowadził do remisu nie dając szans, dobrze spisującemu się w tym meczu Krzysztofowi Kamińskiemu.

W kolejnych minutach spotkania obie drużyny starały się strzelić bramkę na wagę trzech punktów. Wisła oraz Olimpia miały sytuacje podbramkowe jednak futbolówka po uderzeniach piłkarzy nie potrafiła znaleźć drogi do bramki. W końcowych minutach Nafciarze marnowali wyśmienite sytuacje na bramkę. Wprowadzony na boisko Joao Paulo Daniel nie potrafił strzelić bramki marnując znakomite okazje. W ostatnich minutach negatywnie w protokole meczowym zapisał się Łukasz Zaniewski, który musiał przedwcześnie opuścić boisko z powodu czerwonej kartki.

Piłkarze Wisły mogą czuć się rozczarowani. Nie wykorzystali wielu okazji w spotkaniu z Olimpią, które mogły dać im upragnione trzy punkty. W pełni nie zrehabilitowali się za porażkę z Termaliką w poprzedniej kolejce. Olimpia osiągnęła cel, zdobywając kolejne punkciki, które mogą być bardzo pomocne w końcowym rozrachunku.

Po meczu powiedzieli:

Mieczysław Broniszewski (trener Wisły Płock): Mecz rozgrywany był w bardzo trudnych warunkach, co miało wpływ na poziom widowiska. Mimo tego gra z obu stron była dobra. Gdyby udało nam się strzelić drugą bramkę, gdzie świetną okazję sam na sam miał Robert Chwastek, być może mecz ułożył by się inaczej. Ze względu na warunki jakie dzisiaj panowały było bardzo dużo walki. Olimpia wyrównała z rzutu karnego. Miała jeszcze jedną szansę na bramkę, my natomiast trzy. Mecz zakończył się remisem, mamy wszyscy niesmak. Myśleliśmy, że trzy punkty pozostaną w Płocku. Niestety nie udało się. Jestem jednak pełen uznania dla zawodników za ich walkę, determinację w tak ciężkich warunkach.

Grzegorz Wesołowski (trener Olimpii Elbląg): Mecz był na niezłym poziomie. W trudnych warunkach zawodnicy zostawili sporo zdrowia. Szkoda takich warunków, ponieważ preferujemy grę techniczną. Niestety w tych warunkach nie udało się grać w ten sposób. Cieszy punkt na gorącym terenie w Płocku. Zespół Wisły postawił bardzo wysoko poprzeczkę. Dziękuje moim zawodnikom za charakter i walkę. Jednak czas zacząć wygrywać. Robimy dobre wrażenie jednak punktów brakuje. Remisując nie znajdziemy się w górnej części tabeli jak również w środku.

Olimpia Elbląg - Wisła Płock 1:1 (0:1)
0:1 - Biliński 33'
1:1 - Banasiak (k.) 58'

Składy:

Olimpia Elbląg: Stodoła - Wojciechowski, Pacan, Staniek, Szary - Zaniewski, Banasiak (90' Dremluk), Iwan (71' Pietroń), Sierant, Kaczmarczyk - Koczon (46' Bartosiak).

Wisła Płock: K. Kamiński - Jakubowski, Wyczałkowski, Kursa, Nadolski - Jaroń, Zagurskas, P. Kamiński, Sielewski, Chwastek (69' Ricardinho) - Biliński.

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).

Zółte kartki: Zaniewski (Olimpia) oraz Sielewski (Wisła).

Czerwona kartka: Zaniewski (Olimpia) / za dwie żółte.

Widzów: 3000

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×