Rafał Berliński: Dość zastanawiania się, musimy robić punkty
Ogromnym niepowodzeniem zakończyła się eskapada piłkarzy Sandecji na Pomorze. Podopieczni Mariusza Kurasa spędzili na północy kraju kilka dni, podczas których najpierw odpadli z Pucharu Polski, a następnie ponieśli ligową porażkę z Pogonią. - Potrzebujemy przełamania. Pokazaliśmy w Szczecinie, że nawet najlepsi w lidze muszą się nas bać, ale dorobek punktowy ani drgnął - ocenił Rafał Berliński.
Sebastian Szczytkowski
Nowosądeczanie wybiegli na szczecińskie boisko nieco przytłumieni i przez niemal całą połowę zajęli się murowaniem dostępu do własnej bramki. Przyjezdni zaprezentowali typowo defensywny futbol i rzadko zapuszczali się pod pole karne Pogoni. Wystarczy wspomnieć, że pierwszy groźny strzał oddali dopiero tuż przed zejściem do szatni, gdy musieli już odrabiać straty po trafieniu Vuka Sotirovicia z 43. minuty. - Nie będę ukrywał, że takie było przedmeczowe założenie, aby zaatakować Pogoń zza podwójnej gardy. Wycofaliśmy się, wiedząc, że gospodarze będą chcieli pograć piłeczką i będzie można ich fajnie skontrować - nie czarował pomocnik Sandecji Rafał Berliński.
- Nie do końca udało się wcielić w życie nasze plany. Wyszliśmy za ostrożnie i zbyt krótko utrzymywaliśmy się przy piłce, choć powinniśmy kilka razy dokładnie ją rozegrać. Natomiast Pogoń zdobyła bramkę po naszym błędzie. Za ostrożnie podeszliśmy do rywalizacji we własnym polu karnym z Sotiroviciem. Miała na to wpływ sytuacja sprzed kilku minut, gdy sędzia podyktował jedenastkę za faul na nim - ocenił gracz nowosądeczan.