Greg Hancock: Moja lewa noga musi odpocząć

Z nieba do piekła - tak gazeta Motala & Vadstena Tidning opisuje weekendową jazdę Grega Hancocka. W sobotę Amerykanin w wielkim stylu wygrał Grand Prix Nordyckie w Vojens, a w niedzielę doznał kontuzji kolana w meczu ligi polskiej.

Rafał Malinowski
Rafał Malinowski

Amerykanin w szóstym biegu spotkania Caelum Stal Gorzów - Stelmet Falubaz Zielona Góra wjechał w wyrwę na torze i stracił panowanie nad motocyklem. To kosztowało go stratę punktowanej pozycji oraz odnowienie urazu wiązadeł kolanowych.

Teraz "Herbiego" czeka 4-5 dniowa przerwa w startach. Lider GP nie pomoże we wtorek swojej szwedzkiej drużynie w półfinale Elitserien. - Jestem bardzo rozczarowany, że nie mogę dziś pomóc Piraternie. To ważny mecz, a ja nie mogę w nim wystąpić. Moja lewa noga musi odpocząć. W tej chwili nie ma ona w ogóle siły. Nie mogę jej nawet zginać, a co dopiero jechać na motocyklu. Problem z tą nogą miałem już w 1990 roku - to wiązadła kolanowe - powiedział Hancock na łamach Motala & Vadstena Tidning.

- Przede mną 4-5 dni odpoczynku. Po tym czasie powinienem znów móc ścigać się na motocyklu. Myślę, że będę mógł wystartować już w niedzielę w Zielonej Górze, a we wtorek pomogę Piratom w rewanżu z Vetlandą - dodał.

Amerykanina czeka bardzo pracowita końcówka sezonu. Wszystkie drużyny Hancocka, czyli Stelmet Falubaz, Piraterna, czeski Grepl PDK Mseno i duńskie Slangerup walczą o mistrzostwo kraju. Od formy "Herbiego" będzie zatem zależało bardzo wiele. Ponadto przed Gregiem dwie rundy Grand Prix. Aktualnie Jankes ma 31 punktów przewagi nad drugim Jarosławem Hampelem i już w Gorican będzie mógł zapewnić sobie drugi w karierze tytuł.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×