Tomasz Górkiewicz: To był piknik, a nie granie

Obrońca Podbeskidzia Tomasz Górkiewicz skrytykował grę swojego zespołu w przegranym meczu z Ruchem Chorzów 0:1. Jednocześnie przyznał, iż bardzo źle grało się jego drużynie bez dopingu publiczności. Kibice przez cały mecz nie dopingowali swoich ulubieńców na znak protestu wobec decyzji władz klubu.

Paweł Sala
Paweł Sala

Bielszczanie po bardzo słabym meczu w swoim wykonaniu przegrali z Ruchem Chorzów 0:1. Jedyną bramkę strzelił napastnik chorzowian, któremu obrońcy Podbeskidzia zostawili otwartą drogę do bramki. - Liczyliśmy na to, że poprawimy się tutaj przed własną publicznością, i zdobędziemy upragnione trzy punkty. Wyszliśmy na mecz skoncentrowani, wiedzieliśmy że Ruch będzie czekał na kontry. Po jednym z wykopów strzelili bramkę. Mogliśmy to wcześniej przerwać, ale niestety napastnik urwał się naszemu stoperowi i strzelił bramkę. Możemy tylko żałować, że nie strzeliliśmy gola wyrównującego w końcówce, bo mieliśmy może bodaj dwie sytuacje. Tak jak powiedziałem - chcieliśmy ten mecz wygrać - przekonywał po spotkaniu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tomasz Górkiewicz, obrońca Górali.

Podopieczni Roberta Kasperczyka rażą nieskutecznością w spotkaniach ekstraklasy. Podobnie jak w meczu z Widzewem Łódź, również w starciu z Ruchem nie potrafili pokonać bramkarza gości. - Mamy problem ze stwarzaniem sobie sytuacji podbramkowych, nie ma się co oszukiwać. Tutaj nie chodzi jakoś o umiejętności zespołu, bo już nieraz pokazaliśmy z rywalami wyżej notowanymi, że potrafimy stwarzać sobie okazje strzeleckie, potrafimy wreszcie zdobywać gole. Myślę, że tu wszystko leży w psychice, i tu bym bardziej upatrywał tego, a nie w umiejętnościach - stwierdził Górkiewicz.

W Podbeskidziu zadebiutował Izraelczyk Liran Cohen. Czy nowy pomocnik może przydać się Góralom w konstruowaniu akcji ofensywnych? - Ciężko powiedzieć, bo Liran grał dzisiaj niecałą połówkę. Z jego i naszej strony to całkiem dobrze wyglądało. Mamy nadzieję, że nam pomorze, bo brakuje nam przetrzymania piłki. Gramy dłuższe piłki cały czas, a nie ma tak zwanych "klepek". Mało wychodzimy na pozycje, mało się pokazujemy, i nie ma do kogo zagrać. Myślę, że ten zawodnik może nam się przydać. Oby tylko to potwierdził - uważa obrońca Podbeskidzia.

W sobotę bielszczanie choć grali przy prawie 3,5 tys. publiczności, to jednak przez cały mecz ich fani nie dopingowali swoim ulubieńcom. Kibice tym samym zaprotestowali przeciwko decyzji zarządu klubu o nie wpuszczaniu fanów drużyn przyjezdnych na spotkania z Ruchem Chorzów i Lechią Gdańsk. Senna atmosfera na trybunach udzieliła się także piłkarzom beniaminka ligi. - Dokładnie. To nie pomaga nam ani nikomu. Szczególnie jeszcze o tej porze dość specyficznej do grania, bo rozgrywanie meczu o 13:30 przy słoneczku i bez dopingu to dla mnie "piknikowe" granie. Jesteśmy jednak profesjonalistami, gramy przy każdej pogodzie. Ale nie pomaga to, że kibice nas nie wspierali. Nie chciałbym się wgłębiać w szczegóły całej sytuacji. My jesteśmy od grania, a nie komentowania spraw organizacyjnych - to sprawy klubu. Z tego co wiem, klub był zmuszony do podjęcia decyzji, jaką podjął. Z jednej strony tutaj nie rozumiem kibiców, ale z drugiej trzeba to uszanować. Było bez dopingu, co na pewno nam nie pomogło - zapewnił w rozmowie z naszym portalem Górkiewicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×