Artur Długosz: Amatorszczyzna

Plan uroczystości miał być bardzo bogaty. Czy taki był? Pozostanie to zapewne kwestią sporną. Finałowym punktem programu był mecz z bliżej nieznaną nikomu Galicją Radechów. Dlaczego rywalem Stali był właśnie ten klub? - o tym za chwilę.

Artur Długosz
Artur Długosz

Galicja Radechów to klub z ligi ukraińskiej. Jak zapewniano wszystkich kibiców wybór padł na Ukrainę, bo... razem z Polską organizuje Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Trzeba zacieśniać przyjaźń... Początkowo rywalem zielono-czarnych miały być Karpaty Lwów, jednak okazało się, że piłkarze tego klubu rozpoczynają właśnie rozgrywki ligowe. Postanowiono więc zakontraktować mecz z Galicją. Dlaczego? Bo Radechów jest miastem partnerskim dla Stalowej Woli, o czym mało który mieszkaniec Stalowej Woli w ogóle wie...

Wróćmy jednak do samego meczu. Na trybunach, możliwe, że z racji deszczowej aury pojawiło się niezbyt dużo osób. Możliwe, że także z innego powodu. Przed spotkaniem odbyła się prezentacja zespołu. Piłkarze na bieżnię okalającą stadion wjeżdżali na harlejach. Ogółem dużo huku i szumu. To podobno miała być wielka niespodzianka. Czy powaliła wszystkich na kolana? Mnie na pewno nie. Później seria podziękowań, występ orkiestry, przedstawienie wyjściowych jedenastek i gramy. Nie wiedzieć dlaczego na boisku nie było nawet namalowanych linii wyznaczających poszczególne fragmenty placu gry. W ogóle boisko zostało pomniejszone. Zapewne, aby nie zniszczyć murawy przed pierwszym spotkaniem w ramach rozgrywek o mistrzostwo nowej pierwszej ligi.

Mecz jak to mecz, piłkarze wyszli na boisko i zagrali. Nie widać było wśród nich wielkiego zaangażowania. Przypuszczam, że gdyby do Stalowej Woli przyjechała jakaś uznana marka zawodnicy staraliby się dać z siebie wszystko. Tym czasem pokopali sobie piłkę, typowy mecz sparingowy zamiast jubileuszowego widowiska.

W okolicy stadionu ustawiono stoiska, przy których można było zakupić napoje procentowe oraz posilić się. Widać było, że niektóre osoby, które są dość znacząco kojarzone przez kibiców z ilością wypitego trunku wyraźnie przesadziły. Oto niektóre komentarze kibiców, którzy byli świadkami "wspaniałego" jubileuszu: - Nigdy nie będę się wstydził, że jestem kibicem Stali, ale dzisiaj pierwszy raz wstydziłem się za swój klub! To, co zostało zorganizowane na stadionie, to w jaki sposób, to kto i jak to prowadził powoduje, że normalnie jest mi wstyd i uzmysławia mi, że zawsze będziemy Polską C na mapie Piłki Nożnej w kraju lub Od około 15-stu lat jestem praktycznie na każdym meczu Stalówki u siebie i wielu wyjazdach. Byłem ze Stalówką kiedy spadała i nigdy się nie wstydziłem, że jestem kibicem, aż do dzisiaj.... Te komentarze mówią same za siebie...

Mimo, że to 70-lecie klubu, należy się cieszyć, że do Stalowej Woli nie przyjechał renomowany zespół z Polski. Gdyby to, co się działo w Stalowej Woli zobaczyli ludzie z innych rejonów naszego kraju wtedy zmieniliby opinię na temat tego hutniczego miasta. Dobrze także, że mecz nie był pokazywany w ogólnopolskiej telewizji.

Na sam koniec podziękowanie za wspaniałe zorganizowanie jubileuszu istnienia klubu, który dla wielu mieszkańców miasta jest czymś niezwykle ważnym. Całość przedsięwzięcia zakrawa na amatorszczyznę. Stare polskie przysłowie mówi: Polak uczy się na błędach. Miejmy więc nadzieję, że przy okazji następnego jubileuszu będzie zdecydowanie lepiej. W sobotę, po ostatnim gwizdu sędziego kończącego spotkanie na trybunach została już tylko garstka widzów. Niech to o czymś świadczy. Festynom, zamiast piłkarskich jubileuszy i futbolowego święta mówię stanowcze NIE!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×