Czarne Koszule chcą zdobyć Wrocław

Do Wrocławia po pierwsze w tym sezonie wyjazdowe zwycięstwo wybierają się piłkarze Czarnych Koszul. Zgodnie z prawem serii, po ligowym remisie w miniony poniedziałek, teraz nadszedł czas na zwycięstwo.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Z Koroną w poprzedniej kolejce warszawiacy zagrali słabiutko, nie mieli pomysłu na zorganizowanie solidnej akcji ofensywnej, mecz zakończył się podziałem punktów, a bliżej wygranej byli goście. - Nie mieliśmy co prawda zbyt wielu sytuacji, bo Korona postawiła bardzo trudne warunki, ale chłopcy podjęli walkę - mówi kierownik Czarnych Koszul, Igor Gołaszewski. - Szkoda, bo straciliśmy dwa punkty.

W meczu ze złocisto-krwistymi po raz kolejny rozczarował Edgar Cani, tym razem jednak oczekiwania w stosunku do niego były wyższe niż zwykle, w dwóch poprzednich meczach - ligowym i pucharowym - strzelił bowiem trzy bramki. - Miał przeciwko sobie dwóch rosłych obrońców, którzy na wiele mu pozwolili - wyjaśnia Gołaszewski. - Miał być przede wszystkim odcięty od wygrywania górnych piłek, bardzo się starał, ale defensorzy Korony nie popełnili akurat żadnego błędu i Edgar nie miał okazji do tego, żeby strzelić gola - wyjaśnia były gracz Czarnych Koszul.

Polonia w tym sezonie nie potrafi wygrać dwóch meczów z rzędu i spotkania niezłe przeplata z kompletnie nieudanymi. Potwierdziły to dwa ostatnie starcia, po wygranych derbach z Legią Czarne Koszule nie potrafiły wbić bowiem bramki drużynie Leszka Ojrzyńskiego. Gołaszewski nierówną formę i przebieg meczu z Koroną stara się tłumaczyć kontuzjami. - Łukasz Teodorczyk do końca rundy nie zagra, kontuzjowany jest Bruno, który powolu wraca do pełni sił i myślę, że już niedługo będzie grał w lidze. Marcin Baszczyński na szczęścia już teraz wyjeżdża razem z nami na mecz ze Śląskiem, podobnie jak kapitan drużyny, Łukasz Trałka, który pauzował za kartki - wymienia kierownik Czarnych Koszul.

Polonia w tym sezonie w lidze poza Konwiktorską jeszcze nie wygrała, piłkarze starają się jednak o tym nie myśleć. - Mam nadzieję, że już w meczu ze Śląskiem pokażemy, że na wyjazdach też potrafimy walczyć. Tym bardziej, że zawsze we Wrocławiu grało nam się dobrze i myślę, że tym razem będzie tak samo - mówi Gołaszewski.

Jak zawodnik, który miał swego czasu okazję grać przy Oporowskiej, ocenia drużynę Śląska? - Największym zagrożeniem jest Orest Lenczyk, to bardzo dobry strateg i motywator. Trzeba przyznać, że poza Sebastianem Milą w drużynie Śląska nie ma żadnych gwiazd, a jednak grają i są liderem rozgrywek. Największa w tym zasługa Lenczyka, który potrafił zbudować drużynę oparta na walce, taktyce i konsekwencji - wyjaśnia Gołaszewski.

Poloniści lidera się nie boją i zamierzają walczyć o pełną pulę. - Nigdy nie zakładamy, że wybierając się gdzieś będziemy grali na remis, że weźmiemy go w ciemno. Z Koroną straciliśmy dwa punkty i chcemy odzyskać je teraz, na boisku lidera - kończy kierownik Czarnych Koszul.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×