Katarzyna Zaroślińska: Sama nie wiem, skąd te błędy

Trzynaście punktów Katarzyny Zaroślińskiej w meczu z sopockim Atomem to niezły wynik, tym bardziej, że siatkarka dopiero buduje swoją formę po długiej kontuzji i słabszym zeszłym sezonie. Zdobycz punktowa leworęcznej atakującej nie przyczyniła się jednak do wygranej Tauronu MKS - dąbrowianki przegrały w środę z nadmorskimi rywalkami 1:3. Zawodniczka wierzy jednak, że podczas nadchodzącej przerwy jej drużyna popracuje nad tym, by takie spotkania już się nie zdarzały.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Czterdzieści błędów dąbrowskiego Tauronu MKS w czterech setach - po środowym meczu szczególnie zwracał na to uwagę szkoleniowiec zagłębianek Waldemar Kawka, wyraźnie wściekły na swoje zawodniczki za ich niechlujną grę. Słuszność obserwacji trenera potwierdziła siatkarka zespołu z Dąbrowy Górniczej, Katarzyna Zaroślińska. - Ciężko jest coś powiedzieć tak zaraz po meczu, na gorąco... Dużo błędów, to zdecydowanie rzucało się w oczy. Atom Trefl dostarczał nam piłki z zagrywki, a my właściwie oddawałyśmy je przeciwnikowi i popełniałyśmy błędy. Myślę, że gdyby tych naszych błędów było o połowę mniej, wynik byłby zupełnie inny - ze smutkiem w głosie powiedziała atakująca.

Zaroślińska, która od obecnego sezonu jest siatkarką zagłębiowskiego klubu, zdobyła w środowym spotkaniu 13 punktów (przy skuteczności w ataku 33%), jednak aż 6 razy nie trafiła piłką w pole punktowe rywalek. W niechlubnym dziele marnowania okazji w ataku nie ustępowały jej koleżanki, co złożyło się na bardzo słabą skuteczność ofensywy dąbrowskiego MKS-u. - Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, skąd brały się te wszystkie błędy; dziewczyny z Sopotu po przegraniu pierwszego seta wzmocniły swoją zagrywkę i to nam sprawiło sporo problemów. I dlatego było ciężej ze skutecznym atakiem, było w nim za mało opcji - odpowiedziała siatkarka na pytanie o możliwą przyczynę tylu pomyłek zespołu, który jeszcze niedawno zwyciężył w dobrym stylu z mistrzem Polski, Bankiem PBS Muszynianką Muszyna.

Po piątej ligowej kolejce czeka nas niemal miesięczna przerwa w rozgrywkach; zawodniczki PlusLigi Kobiet, które nie mają w planach udziału w Pucharze Świata ani innych międzynarodowych turniejach, będą miały okazję do krótkiego odpoczynku i wytężonej pracy, która pomoże ustabilizować formę. - Na pewno będziemy przez te trzy tygodnie ciężko pracować. Na razie mamy parę dni wolnego, by odpocząć od siatkówki i od siebie, a następnie wrócić z energią i ochotą do pracy. Wydaje mi się, że ten okres przerwy to bardzo dobra sprawa, ponieważ będziemy mogły na spokojnie przygotować się do kolejnych meczów i popracować nad elementami, które nam nie wychodziły - tak określiła plany swojego zespołu na nadchodzące tygodnie atakująca Tauronu MKS.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×