PZPN działa z premedytacją?

Tego, co dzieje się w ostatnich dniach w polskiej piłce, nie można do niczego porównać. PZPN działa bardzo nierozważnie, czego efektem jest choćby jeden przypadek. Otóż w środę obradował Trybunał Arbitrażowy przy PKOl. Sprawy KGHM Zagłębia Lubin i Widzewa Łódź były orzekane jedna po drugiej.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Najpierw werdykt wydano w sprawie Zagłębia. Kara degradacji została zawieszona i ponownie Trybunał spotka się z Miedziowymi 22 sierpnia, ponieważ na ogłoszeniu wyroku nie pojawił się żaden z przedstawicieli Polskiego Związku Piłki Nożnej! Kuriozalna sytuacja miała miejsce zaledwie kilka minut po orzeczeniu decyzji w sprawie Zagłębia.

Przedstawiciel PZPN nagle pojawił się i już normalnie uczestniczył w posiedzeniu dotyczącym Widzewa. Był obecny przy wydawaniu wyroku i w efekcie sprawa Widzewa jest już definitywnie zakończona.

Dlaczego zatem przedstawiciel PZPN nie pojawił się 5 minut wcześniej, kiedy ogłaszano wyrok Zagłębia? Czyżby PZPN z premedytacją dążył do takiej sytuacji, jaką mamy obecnie? Co na tym zyska? Przecież argumentacja Widzewa nie będzie różnić się od tej Zagłębia ani słowem, zapewnił o tym serwis SportoweFakty.pl Paweł Jeż, prezes Zagłębia, który czytał uzasadnienie decyzji PKOl w sprawie Widzewa. Miedziowi użyli dokładnie takich samych argumentów.

Związek działa według tylko sobie znanych regulaminów, przepisów i nie potrafi nawet dojść do porozumienia z Ekstraklasą SA. Można powiedzieć, że to właśnie PZPN swoimi decyzjami zdezorganizował rozgrywki i wprowadził niesamowity chaos, który teraz echem odbija się w całej Europie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×