Igor Milicić: Nie gram dla indywidualnych rekordów

24. minuta spotkania pomiędzy Anwilem Włocławek i AZS-em Koszalin w ramach 11. kolejki Tauron Basket Ligi i dokładne podanie Igora Milicicia do Stefhona Hannaha, zakończone celnym rzutem za trzy tego drugiego. Była to 1000 asysta Chorwata w historii występów na polskich parkietach.

Paweł Sala
Paweł Sala

Igor Milicić to przykład zawodnika z zagranicy, który w Polsce znalazł znakomite miejsce do rozwoju swojej kariery, i z którego nie zamierza się ruszać. Milicić - Chorwat z polskim paszportem - grał już w pięciu klubach w naszej lidze. W każdym z nich był ostoją drużyny, liderem, który potrafił znakomicie wypatrywać na pozycjach swoich kolegów z boiska. Przez lata gry w Polsce bił rekordy w asystach. Po ostatnim meczu z Anwilem przekroczył magiczną barierę 1000 asyst!

- Moją radość z tego osiągnięcia psuje nasza porażka (AZS Koszalin przegrał z Anwilem 70:99 - przyp. red.), ale i tak nie czuję się jakoś inaczej niż wtedy kiedy miałem tych asyst mniej. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to świetny wynik, którego nikt nigdy nie osiągnął i mogę być z niego dumny - przyznał Milicić.

- To miłe, ale nie gram dla indywidualnych rekordów. Gdyby tak było, to te tysiąc asyst zdobyłbym dużo wcześniej. Najważniejsze, by drużyna wygrywała, a że występuję teraz na nowej pozycji, to mogę jej pomóc, zdobywając jak najwięcej punktów - skromnie wypowiedział się o swoim rekordzie Chorwat z polskim paszportem, który najwięcej, bo 440 asyst uzbierał w czasie gry w AZS-ie Koszalin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×