Trener Bogdanki narzeka na długą przerwę

Bogdanka Łęczna zwycięstwem zakończyła rundę jesienną i nie traci szans na awans do T-Mobile Ekstraklasy. Zespół z Lubelszczyzny wywiózł komplet punktów ze Śląska po meczu z Ruchem Radzionków.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Siedem kolejek na ligowe zwycięstwo czekała Bogdanka Łęczna. W miniony weekend udało się passę tę górniczej drużynie przełamać. - Jestem bardzo zadowolony, że udało nam się przerwać passę meczów bez zwycięstwa. Długo na to przełamanie czekaliśmy, ale dobrze, że ono w końcu przyszło - mówi Piotr Rzepka, trener drużyny z Lubelszczyzny.

Szkoleniowiec łęcznian docenił klasę sobotniego rywala. - Wiedzieliśmy, że Ruch jest drużyną, która w tej lidze gra chyba najładniejszy, kombinacyjny futbol. W każdej chwili każdy z zawodników gospodarzy może wygrać pojedynek 1-1 i stworzyć tym dobrą okazję dla swojej drużyny - wylicza opiekun Bogdanki.

Passa meczów bez ligowego triumfu odbiła się na morale zespołu. - W ostatnich tygodniach w nasze szeregi wkradło się trochę wątpliwości, bo choć graliśmy nieźle, to nie umieliśmy wygrać meczu. Z kolejki na kolejkę napinaliśmy się coraz bardziej, bo wiadomo, że w głowach młodych ludzi dzieją się równe dziwne rzeczy, ze zwątpieniem włącznie - przyznaje Rzepka.

Coach Bogdanki ubolewa nad długą przerwą zimową dla pierwszoligowców. - To nieszczęście polskiej piłki, że zagramy dopiero w połowie marca. Chcemy okres przygotowawczy poświęcić na to, by nie tylko grać skutecznie i wygrywać, ale też grać ładnie dla oka - wskazuje 50-letni szkoleniowiec.

- W Radzionkowie moi chłopcy pokazali, że nawet w trudnych chwilach, gdy nie idzie, potrafią się scementować i wywieźć punkty z trudnego terenu. To dobry probierz na wiosnę - puentuje opiekun drużyny z Łęcznej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×