W tygodniu Niebiescy walczyli z...

Najprawdopodobniej w najsilniejszym składzie przystąpią piłkarze Ruchu Chorzów do poniedziałkowego pojedynku z Lechią w Gdańsku. Za zawodnikami z Cichej nad morze wyjedzie ponad 1,5-tysięczna grupa kibiców Ruchu.

Michał Piegza
Michał Piegza

Piłkarze Ruchu Chorzów w ekstraklasie nie potrafią wygrać z Lechią w Gdańsku od 1986 roku. Wtedy to Niebiescy zwyciężyli nad morzem 1:0. W 2005 roku Ruch pokonał gdańszczan na ich stadionie 2:1, ale pojedynek odbywał się w ramach rozgrywek ówczesnej drugiej ligi.

Przed poniedziałkowym meczem Waldemar Fornalik obawiał się o zdrowie drużyny. Wszystko przez grypę żołądkową na którą zachorowali rezerwowy bramkarz Matko Perdijić i napastnik Paweł Abbott. - Czują się już lepiej i wiele wskazuje na to, że przed spotkaniem z Lechią wszyscy będą w pełni sił - stwierdził szkoleniowiec chorzowian. Obaj piłkarze w tygodniu byli izolowani od reszty zespołu. Wszystko po to, aby grypą nie zarazili się pozostali gracze 14-krotnych mistrzów Polski.

Inny problem miał Marek Szyndrowski, który po spotkaniu z Cracovią narzekał na krwiaka na udzie. Wiele wskazuje na to, że "Skuter" będzie mógł wystąpić w Gdańsku. Podobnie jest ze Słowakiem Gaborem Straką, od kilku tygodni leczącym uraz mięśnia. Zawodnik trenuje już z zespołem, ale nie wiadomo czy Waldemar Fornalik da zagrać pomocnikowi od pierwszej minuty. W ostatnich meczach wysoką formę demonstruje młody Paweł Lisowski, który w środku pola coraz lepiej rozumie się z doświadczonym Marcinem Malinowskim.

Mimo sporej różnicy punktowej dzielącej obydwa zespoły, chorzowianie nie zamierzają lekceważyć zawodzącego w bieżącym sezonie przeciwnika. - Ich pozycja w tabeli nie pokazuje ich możliwości. Lechia ma spory potencjał. Trzeba pamiętać, że w Gdańsku zmienił się trener i to może być dla nich impuls do poprawy gry - przestrzegł Waldemar Fornalik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×