Kolejne trzy punkty na koncie BKSu- relacja z meczu BKS Aluprof Bielsko-Biała - AZS AWF Poznań

Kibice, którzy pojawili się na niedzielnym spotkaniu w hali bielskiego klubu mieli możliwość obejrzenia w akcji nie dwóch a ?czterech? zespołów. Po pierwszym, wygranym przez przyjezdne, secie obie drużyny przeszły błyskawiczną metamorfozę i role się odwróciły, w kolejnych BKS nie pozwolił poznaniankom na zdobycie więcej niż 18 punktów.

Agnieszka Tomalik
Agnieszka Tomalik

BKS Aluprof Bielsko-Biała - AZS AWF Poznań 3:1 (21:25, 25:18, 25:14, 25:17)

BKS: Sadurek, Staniucha-Szczurek, Studzienna, Bamber, Gajgał, Ciaszkiewicz, Maj(l)
Trener: Wiktor Krebok

Poznań: Archangielskaja, Kruk, Szydełko, Wiśniewska, Cieśla, Frąckowiak, Styskal(l) oraz Reimus, Gomułka, Zielińska, Ordak, Magotowa
Trener: Wojciech Lalek

Sędzia: Paweł Zajc

Widzów- 700

Spotkanie pomiędzy liderkami tabeli a siódmą drużyną rozgrywek rozpoczęło się od trzypunktowego prowadzenia bielszczanek. Do drugiej przerwy technicznej przewagę miały cały czas gospodynie prowadząc trzema, bądź czterema punktami, 6:4, 10:8, 14:10, 16:13.

Wyróżniającą się zawodniczką w bielskich szeregach była Natalia Bamber. Po przerwie zespoły wróciły odmienione, BKSowi nie udawało się kończyć piłek w pierwszym tempie, w dodatku zawodniczki popełniały niewymuszone błędy i przewagę uzyskał AZS. Najlepszą zawodniczką w pierwszej partii była Joanna Frąckowiak, która zdobyła 7 punktów.

W drugiej partii od początku przewagę miały bielszczanki, prowadziły 4:1, 10:3, 16:8, 19:13, 21:16. Milena Sadurek sprawiedliwie rozdzielała piłki pomiędzy skrzydłowe i środkowe. Poznanianki miały trudności z blokiem bo rozgrywająca BKSu grała kombinacyjnie. Seta zakończyła atakiem w aut Frąckowiak.

Trzecia odsłona spotkania była bliźniaczo podobna do poprzedniej. Mnóstwo błędów własnych popełniały zawodniczki AZSu, honor ratowała jedynie Katarzyna Styskal, która w obronie dokonywała rzeczy prawie niemożliwych. Była najlepszą zawodniczką drużyny gości. Jednak jej postawa nie wystarczyła, żeby koleżanki z zespołu wygrały tę partię. Od stanu po 11 poznanianki do końca seta zdobyły tylko trzy (!) punkty i przegrały 25:14.

Czwarta i jak się okazało ostatnia partia, była tak samo jednostronna jak poprzednia. Akademiczki popełniły aż trzy błędy podwójnego odbicia, a przy nieskutecznej grze w ataku niemożliwym było odniesienie sukcesu, pomimo tego, że dwoiły się w obronie. Gospodynie miały od początku przewagę, którą utrzymały do końca seta. Prowadziły 7:4, 13:5, 16:10, 18:14, 23:15. Spotkanie zakończyła udaną kiwką Karolina Ciaszkiewicz.
Mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie, dużo było błędów, zagrywek w aut i nieporozumień. Jednak większe ogranie i doświadczenie było po stronie gospodyń i to przeważyło.

MVP spotkania została wybrana rozgrywająca BKSu Milena Sadurek.


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×