Młodzież Legii Warszawa znów dała o sobie znać

Legia Warszawa młodymi polskimi piłkarzami stoi. W poniedziałek pokazali się oni z bardzo dobrej strony. Drużyna Macieja Skorży pokonała 4:0 KGHM Zagłębie Lubin i znów ma dwa punkty straty do prowadzącego w tabeli Śląska Wrocław.

Artur Długosz
Artur Długosz
Wydaje się, że lekko, łatwo i przyjemnie Legia Warszawa pokonała KGHM Zagłębie Lubin. W końcu drużyna Macieja Skorży Miedziowych ograła 4:0. - Na pewno nie był to łatwy mecz. Patrząc po przebiegu spotkania zdobyliśmy niby te dwie bramki, ale Zagłębie też miało swoje okazje, mogło nam strzelić na 1:1 o ile dobrze pamiętam. Dopisało nam trochę szczęścia i możemy wyjechać z Lubina z trzema punktami - komentował po meczu Rafał Wolski. - W końcu udało się wygrać na wyjeździe. Nasza gra na wyjazdach w meczach ligowych nie wygląda tak, jak u siebie i tak, jakbyśmy tego chcieli. Wiedzieliśmy, że to teoretycznie nie będzie łatwy mecz - taki jak graliśmy dwa tygodnie temu u siebie z Zagłębiem. Wynik wskazuje na to, że odnieśliśmy łatwe zwycięstwo, ale tak nie było. Szczególnie w drugiej połowie, kiedy Zagłębie nas trochę zepchnęło do defensywy i mieliśmy takie momenty problemów. Cieszą jednak strzelone dwie bramki kiedy gra nie wyglądała najlepiej - zaznaczył natomiast Maciej Rybus, który otworzył wynik spotkania. Nieco inne zdanie na temat poziomu prezentowanego przez Zagłębie ma inny z młodych piłkarzy drużyny z Warszawy, Michał Żyro.- Fajnie, że wygraliśmy 4:0. Nie spodziewaliśmy się, że tak łatwo to przyjdzie. Jak gramy swoje, jesteśmy skoncentrowani, jesteśmy drużyną to myślę, że nie ma takiej przeszkody, żebyśmy nie wygrali z jakimkolwiek przeciwnikiem. Cieszą trzy punkty. Mamy dalej dwa oczka straty do lidera. Zobaczymy co się stanie jeszcze w ostatniej kolejce w tym roku. Myślę, że jesteśmy w dobrej formie i ważne żeby to utrzymać - zaznaczył piłkarz.
Radość piłkarzy Legii po jednej z bramek w Lubinie
Pewny zwycięstwa w Lubinie był także Ariel Borysiuk, który zdobył ostatnią z bramek. - Przyjechaliśmy do Lubina po trzy punkty. Wiedzieliśmy, że Zagłębie jest na ostatniej pozycji w tabeli także dla nich punkty są potrzebne jak tlen, ale spokojnie bardzo dobrze ich wypunktowaliśmy. Był taki moment, gdzie troszeczkę na nas siedli, ale wytrzymaliśmy ten napór, później dwa razy ich skontrowaliśmy. Nic tylko się cieszyć z tego zwycięstwa. Dalej gonimy Śląsk, dalej tylko dwa punkty. Została ostatnia kolejka, także jeszcze możemy skończyć ten rok na pierwszym miejscu - skomentował defensywny pomocnik. Borysiuk w końcówce spotkania popisał się bardzo ładnym strzałem z dystansu po którym bramkarz Zagłębia musiał wyjmować piłkę z bramki. - Dostałem podanie od Janusza Gola. Zdecydowałem się na strzał. Nie byłem atakowany. W końcu siadło. Ostatnio często jestem krytykowany za te strzały, że mi nie wychodzą, ale jak siądzie to bramkarze często muszą wyjmować. Podziękowałem Januszowi, że mi podał, bo inny zawodnik pewnie sam próbowałby dryblingu. On mi podał i mogłem zadedykować bramkę mojej córce, która się urodziła pięć dni temu - podkreślił szczęśliwy piłkarz. W poniedziałek na trybunach Dialog Arena była dość specyficzna atmosfera. Słychać było jedynie doping kibiców z Warszawy, bo sympatycy Zagłębia protestują przeciwko fatalnej dyspozycji swoich piłkarzy. - Myślę, że ciężko się gra Zagłębiu na tym stadionie, bo widzimy jaką mają atmosferę na trybunach. Fani praktycznie w ogóle ich nie wspierają, jest tylko ciągła krytyka. Na pewno nie jest przyjemne grać w takich warunkach. To jest troszeczkę takie dla nich takie usprawiedliwienie. Myślę, że my od pierwszej do ostatniej minuty mieliśmy wszystko pod kontrolą. Odnieśliśmy pewne zwycięstwo i przed nami mecz z Cracovią. Liczymy też na jakieś potknięcie Śląska w ostatniej kolejce i mamy nadzieję, że jeszcze skończymy ten rok na pierwszym miejscu - mówił Borysiuk.
Ariel Borysiuk (Legia) i Arkadiusz Woźniak (Zagłębie)
- Wiedzieliśmy, że Zagłębie jest w małym kryzysie, mają konflikt z kibicami, ale my przyjeżdżając do Lubina nie patrzyliśmy na to. Chcieliśmy zagrać dobry mecz i odbudować się po dwóch porażkach z rzędu. Pokazaliśmy się w dwóch spotkaniach z Zagłębiem z dobrej strony, strzeliliśmy siedem goli, co się na codzień nie zdarza. Cieszą te trzy punkty - dodał Wolski. Niedawno bowiem Legia w zaległym meczu mierzyła się z Zagłębiem na własnym stadionie i wygrała 3:0. Teraz drużyna Macieja Skorży rywalom zaaplikowała cztery gole. Dzięki zwycięstwu nad Miedziowymi zespół ze stolicy zmniejszył stratę do liderującego w tabeli Śląska Wrocław do dwóch punktów. O tym kto przezimuje na pierwszym miejscu w tabeli zadecyduje ostatnia kolejka ligowa w tym roku, która zostanie rozegrana już w najbliższy weekend. - My chcemy za tydzień dogonić Śląsk, bo jest na to szansa. Taki cel sobie założyliśmy, żeby na tą przerwę zimową udać się w roli lidera. Miejmy nadzieję, że tak będzie aczkolwiek Śląsk też potwierdza aspiracje do tytułu mistrzowskiego - zaznaczył Rybus.
Maciej Rybus w walce z piłkarzami Zagłębia
W poniedziałek w podstawowym składzie Legii znów zagrał Rafał Wolski, który ostatnio jest na ustach całej piłkarskiej Polski. - Dla młodego zawodnika nie jest to może dobre. Jestem taką osobą, która nie czyta za dużo gazet, w ogóle nie czytam gazet. Czasami w Internecie coś sprawdzę i naprawdę nie przeszkadza mi zamieszanie wobec mnie - podsumował młody talent Legii Warszawa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×