Sławomir Szmal: Zostaje mi denerwować się przed telewizorem

- Zostaje mi denerwować się przed telewizorem - mówi na łamach Gazety Wyborczej Sławomir Szmal, wielki nieobecny podczas nadchodzących ME piłkarzy ręcznych.

Paweł Nowakowski
Paweł Nowakowski
W Polsce od pewnego czasu rozgorzała dyskusja kto z trójki bramkarzy Piotr Wyszomirski, Marcin Wichary i Adam Malcher powinien pojechać na serbski czempionat Starego Kontynentu. - Do Piotrka Wyszomirskiego, Marcina Wicharego i Adasia Malchera mam pełne zaufanie. Każdy z nich wygrywał już ważne mecze - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą najlepszy szczypiornista świata 2009 roku. Głównym następcą Szmala został namaszczony bramkarz Azotów Puławy - Piotr Wyszomirski, który wydaje się pewnym wyjazdu do Serbii. 23-latek wcześniej występował również na ME w 2010 roku i styczniowych MŚ w Szwecji. - Wiem, że on jest w stanie podołać wyzwaniu. Mam nadzieję, że to będą jego wymarzone mistrzostwa Europy - mówi bramkarz Vive Targów Kielce. Bogdan Wenta będzie miał twardy orzech do zgryzienia. W obecnym sezonie bardzo dobrze spisuje się Marcin Wichary, który ostatni raz na wielkiej imprezie wystąpił w 2008 podczas IO w Pekinie. - Plusem Marcina jest to, że jak dostaje szansę, to ją wykorzystuje. Na olimpiadzie byliśmy razem i pamiętam, że grał bardzo dobrze. Bardzo żyje meczem, ma pozytywną energię, raz i drugi uderzy w poprzeczkę, nakręci się, poderwie do walki zespół - analizuje Szmal, po czym dodaje. - Jeśli chodzi o Adasia, to przydałoby mu się więcej meczów o dużą stawkę, więcej ogrania. Źródło: Gazeta Wyborcza
Adam Malcher podczas marcowego meczu el. do ME 2012 ze Słowenią. Czy bramkarz Zagłębia Lubin zdoła wygrać rywalizację z Piotrem Wyszomirskim i Marcinem Wicharym?
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×