Wewnętrzny niedosyt olsztynian - komentarze po spotkaniu Indykpol AZS Olsztyn - Asseco Resovia Rzeszów

Olsztyńskim Akademikom nie udało się kontynuować dobrej passy i nie urwali punktów kolejnemu faworytowi. Mecz z Asseco Resovią Rzeszów był szybki i jednostronny, a w zgodnej opinii trenerów i kapitanów w rolach głównych tego widowiska wystąpiły: zagrywka gości oraz kiepskie przyjęcie olsztynian.

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź

Olieg Achrem (kapitan Resovii Rzeszów): Wygraliśmy za trzy punkty, więc dobrze kończymy ten rok. Dla nas było ważne, żeby właśnie tak wygrać, bo chcieliśmy w pozytywnych nastrojach przystąpić do następnego meczu w Pucharze Polski. Dziś graliśmy świetnie zagrywką, stąd AZS miał problemy w przyjęciu. Odrzucaliśmy rywali od siatki. To nam ułatwiło grę i kontrolowaliśmy ten mecz. W dobrych nastrojach wracamy do domu.

Paweł Siezieniewski (kapitan AZS-u Olsztyn): Mamy duży niedosyt po tym meczu. Zdawaliśmy sobie sprawę, z jakim rywalem gramy. Z rywalem wymagającym, który walczy o najwyższe trofea. Ten wynik może jest nie tyle krzywdzący, ile nie do końca chyba odzwierciedla, co się działo. Tak jak powiedział kapitan Resovii, przegraliśmy dziś przyjęciem zagrywki. Nie możemy się tłumaczyć, czy roztrząsać niektóre zagrywki Gyorgy Grozera, bo to były potężne "bomby". Sami się śmialiśmy, że trzeba wziąć "challenge", żeby piłkę zobaczyć. Ale nie ustrzegliśmy się prostych błędów w przyjęciu, co było wynikiem nerwowości po tych trudnych zagrywkach. Myślę, że niektóre akcje wyglądały dobrze. Mam wewnętrzny niedosyt, bo czuliśmy, że możemy więcej, możemy lepiej… Ale jeśli w każdym secie drużyna wypracowuje sobie 5-6 punktów przewagi, to oczywiście łatwiej się gra. Byliśmy zmuszeni do gry wysokimi piłkami. Resovia nie miała problemów z blokiem i obroną. Nie mieliśmy nic do powiedzenia. Szkoda, bo liczyliśmy na więcej.

Andrzej Kowal (trener Resovii Rzeszów): Cieszę się, że kończymy ten rok zwycięstwem. Mieliśmy troszeczkę obawy przed tym meczem, nie ukrywam. Widzieliśmy spotkanie z ZAKSĄ, w którym zespół z Olsztyna grał bardzo dobrze. Nadspodziewanie dobrze. Była obawa, jak zaprezentuje się w spotkaniu z nami. Tak jak Paweł powiedział, łatwo się gra, jeśli na początku wypracowuje się przewagę. Kluczowym elementem poza zagrywką była skuteczność pierwszego ataku. Jeśli gramy na wysokim procencie po przyjęciu zagrywki, możemy sobie pozwolić na zdecydowanie większe ryzyko samej zagrywki. Wiemy bowiem, że ten pierwszy atak skończymy. Wtedy gra się łatwiej, gra się spokojniej. Dziś się cieszymy, ale jestem przekonany, że każdy z tych następnych meczów między nami będzie wyglądał inaczej. Do następnego musimy przystąpić skoncentrowani. Tak jak w życiu, przeciwnik postara się, zagra lepiej, więc koncentracja będzie bardzo ważna.

Tomaso Totolo (trener AZS-u Olsztyn): Ten mecz łatwo zanalizować, ponieważ kluczem była zagrywka. Wiedzieliśmy o niej już wcześniej i staraliśmy się na nią przygotować. Jednak dziś wszystko rzeszowianom przychodziło dużo łatwiej niż nam. Niektóre zagrywki Grozera, czy Achrema były nie do przyjęcia. Jednak w innych sytuacjach, moim zdaniem, traciliśmy zbyt dużo nawet po łatwiejszych serwisach. Jeśli mieliśmy piłkę w grze, radziliśmy sobie nieźle. Było sporo dobrych akcji. Jednak przyjęcie zagrywki było bardzo złe i stąd wszystkie nasze problemy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×