Skuteczne przełamanie - relacja ze spotkania Energa Czarni Słupsk - Kotwica Kołobrzeg

W meczu 21. kolejki Tauron Basket Ligi koszykarze Energi Czarnych Słupsk gładko pokonali Kotwicę Kołobrzeg 95:63. Słupszczanom od połowy drugiej kwarty wychodziło praktycznie wszystko.

Michał Żurawski
Michał Żurawski

Przed spotkaniem było bardzo ciężko wskazać faworyta tego spotkania. Czarni przegrali ostatnie trzy swoje potyczki, natomiast Kotwica w ciągu ostatnich pięciu gier, goryczy porażki doznała tylko raz - ulegając Anwilowi Włocławek.

Początek meczu był bardzo wyrównany. Kotwica swoją grę opierała na duecie Jessie Sapp - Tomasz Kęsicki, który był nie do zatrzymania. Czarni starali się zdobywać punkty głównie ze strefy podkoszowej. Prym wiódł w tym Scott Morrison, który w niespełna pięć minut zapisał na swoim koncie już 10 "oczek". Goście z Kołobrzegu mieli ogromne problemy z obroną na pick and rollach, gubiąc się na nich raz za razem. Mimo to gospodarze nie mogli zwiększyć znacząco swojego prowadzenia, które po pierwszych dziesięciu minutach wynosiło cztery punkty - 19:15.

Kolejna kwarta miała bardzo podobne oblicze. Kołobrzeżanie wciąż deptali po piętach gospodarzom, aż do stanu 21:20. Wtedy sześć punktów z rzędu zdobył Darnell Hinson, kolejne dwa dorzucił Stanley Burrell, a Kotwica wyraźnie podirytowana takim obrotem sprawy zupełnie się pogubiła. Gości do walki próbował zmotywować Jessie Sapp, który dwoił się i troił, ale gra jego zespołu wyglądała z każdą minutą coraz gorzej. Do przerwy Czarni powiększyli jeszcze swoją przewagę i po dwóch ćwiartkach prowadzili 43:29.

Po wyjściu z szatni swoją dobrą grę kontynuował Scott Morrison. Kanadyjczyk popisywał się efektownymi wsadami, wzbudzając zachwyt wśród słupskich kibiców. Gospodarze wyglądali na bardzo skupionych, z czym w poprzednich spotkaniach mieli spory problem. Kołobrzeżanie słabo radzili sobie z grą na deskach, gdzie ich jedynym jasnym punktem, był nikt inny tylko Darrell Harris. W 26 minucie po znakomitej kontrze Czarni prowadzili już 57:39, a wściekły trener Tomasz Mrożek poprosił o przerwę dla swojego zespołu. Nie zmieniła ona jednak obrazu gry i po trzydziestu minutach "Czarne Pantery" prowadziły 68:48.

Ostatnia ćwiartka tego spotkania przebiegła bez większej historii. Kotwica było bardzo podłamana, popełniając przy tym proste błędy, a Czarnym wciąż wychodziło niemal wszystko. Tego dnia obydwa zespoły dzieliła istna przepaść, która była widoczna gołym okiem na parkiecie. Na dwie minuty przed końcem na parkiecie pojawili się trzej wychowankowie "Czarnych Panter" - Patryk Przyborowski, Wojciech Osiński oraz Szymon Długosz. Ostatecznie słupszczanie pokonali Kotwicę 95:63 i przełamali tym samym serię trzech kolejnych niepowodzeń.

- Czarni pokazali nam dzisiaj kawał dobrej koszykówki. W porównaniu do nas, ponieważ zagraliśmy bardzo niekonsekwentnie. Moi zawodnicy nie spełniali przedmeczowych założeń, stąd tak wysoka wygrana gospodarzy. Gdybyśmy choćby w 70-80% je zrealizowali mecz byłby na pewno o wiele ciekawszy - powiedział po spotkaniu trener gości, Tomasz Mrożek.

- Potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa, a przede wszystkim meczu przed własną publicznością. Była nam potrzebna energia wyzwalana przez naszą publikę. Mieliśmy grać bardzo agresywnie w obronie i to zrobiliśmy. Zawodnicy pokazali pełne zaangażowanie, wychodziło im niemal wszystko. Styl, jak i samo zwycięstwo bardzo mnie cieszy - to słowa trenera gospodarzy, Dainiusa Adomaitisa.

Energa Czarni Słupsk - Kotwica Kołobrzeg 95:63 (19:15, 24:14, 25:19, 27:15)

Energa Czarni
: Scott Morrison 27, Darnell Hinson 21, Paweł Kikowski 16, Stanley
Burrell 10, Krzysztof Roszyk 5, Zbigniew Białek 4, Szymon Długosz 4,
Paweł Leończyk 4, Mantas Cesnauskis 2, Patryk Przyborowski 2, Wojciech
Osiński 0.

Kotwica
: Jessie Sapp 20, Darrell Harris 17, Tomasz Kęsicki 11, Oded Brandwein 5, Reginald Holmes 5, Marko Djurić 3, Michał Kwiatkowski 2, Łukasz Diduszko 0, Łukasz Wichniarz 0, Szymon Rduch 0, Wojciech Złoty 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×