Właściciel Zawiszy pozwie były zarząd za długi

- Jestem po rozmowach z piłkarzem europejskiego formatu. Jeśli trafi do Zawiszy, to będzie największy transfer tej zimy w naszym kraju - powiedział w czwartek właściciel bydgoskiego klubu, Radosław Osuch.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Właściciel beniaminka miał sporo do przekazania bydgoskim dziennikarzom. Zaczął od sprawy afery korupcyjnej z udziałem trenera Janusza K. oraz pomocnika Rafała P. - Uzgodniłem z nimi pewne warunki. Jeśli zapadnie wyrok skazujący, będą musieli mi oddać wszystkie pieniądze, jakie od 1 stycznia 2012 zarobią w naszym klubie. Sprawa dotyczy jeszcze 2004 roku. Wówczas Zagłębie Lubin mierzyło się z RKS Radomsko i starsi zawodnicy od młodych zbierali jedynie podpisy zrzeczenia się premii na kupienie spotkania. Sprawa korupcji w Lublinie była jednak dosyć rozległa - poinformował Osuch.

Wiemy już także, że zawieszony w obecnym tygodniu Benjamin Imeh wiosną swoją karierę piłkarską będzie kontynuował w Kolejarzu Stróże. - Szukałem mu dobrego klubu na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy, gdzie mógłby dalej grać w piłkę na wysokim poziomie. Miejscowy zespół prowadzi Przemysław Cecherz, który już kiedyś współpracował z Imehem. Przypomnijmy, że szwagier napastnika oskarżył Imeha o próbę gwałtu na jego żonie, o czym szeroko pisała bydgoska prasa.

W obecnej chwili najważniejszą sprawą jest kwestia długu pozostawiona przez poprzedni zarząd spółki. Na łamach lokalnych mediów były prezes Bogdan Pultyn nie szczędził razów obecnemu szefowi. - Tymczasem już teraz dług Zawiszy do dnia 22 czerwca 2011 roku wynosi 256 tysięcy złotych, a będzie jeszcze większy - zaznaczył Osuch. - Mógłbym machnąć na to ręką, ale tej sprawy tak nie zostawię. Kierowano wobec mnie także różne groźby. Mam poparcie obu prezydentów i wkrótce wystąpię na drogę sądową wobec wiadomych osób.

Zdaniem właściciela Zawiszy - Piotr Burlikowski oraz Bogdan Pultyn działali na szkodę klubu, zakupując na przykład kilkanaście przestarzałych sportesterów na sumę 19 tysięcy złotych dla kilkunastu zawodników. - I to zupełnie od nieistniejącej firmy. A obecnie jedno najdroższe takie urządzenie kosztuje zaledwie 400 złotych, więc można sobie wszystko zsumować. Zawisza w II lidze był Realem Madryt z budżetem przekraczającym 8 milionów. Poprzednie władze zadbały sobie także o to, aby wypłacić jeszcze w czerwcu ostatnią pensję, a podobno pracowali społecznie. Nie dziwię się bydgoskim kibicom, że protestowali przeciwko tej sytuacji. Takich kwiatków i nie zapłaconych faktur jest więcej - ocenił Osuch.

Jeszcze w tym tygodniu powinniśmy się spodziewać przynajmniej dwóch wzmocnień, w tym na pozycji bramkarza. - Jeden z tych zawodników to gwiazda europejskich boisk. Być może już w piątek poznacie jego nazwisko - podsumował szef Zawiszy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×