Po cichu liczyliśmy na Asseco - rozmowa z Filipem Dylewiczem, kapitanem Trefla Sopot

W poniedziałek odbyło się losowanie Pucharu Polski. Lider TBL Trefl Sopot trafił na Energę Czarnych Słupsk. Wielu kibiców oczekiwało, że już na etapie ćwierćfinałów dojdzie do pojedynku derbowego. Co ciekawe podobnie myśleli koszykarze sopockiego Trefla. - My również po cichu liczyliśmy, że trafimy na drużynę z Gdyni, ponieważ na pewno wielu kibiców chciałoby zobaczyć taką konfrontację. Na pewno Ergo Arena wypełniłaby się po brzegi - mówi Filip Dylewicz, kapitan Trefla Sopot.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Filip, w ostatnich spotkaniach rywale bardzo łatwo odjeżdżali wam na początku i później musieliście ich gonić. Skąd taka niemoc w waszych poczynaniach na początku tych spotkań?

Filip Dylewicz: Rzeczywiście to jest jakiś problem naszego zespołu. Jednakże widać, że potrzebujemy troszeczkę więcej czasu, żeby złapać swój odpowiedni rytm grania. W konfrontacjach z lepszymi zespołami może okazać się nieco zgubne. Wydaję mi się po prostu, że musimy z nieco większą koncentracją wychodzić na spotkania. Ostatnio naszym problemem były końcówki, teraz się to przełożyło na problematyczne początki. Wszystko jest na dobrej drodze, nie upatrywałbym w tym jakiegoś większego problemu.

Kiedy już jednak wejdziecie w odpowiedni rytm to momentalnie odrabiacie straty i rywal jest w większości przypadków bezradny. Gdzie tkwi siła Trefla Sopot?

- Nasza siła tkwi przede wszystkim w różnorodności ataku. Ważne też są indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników. Mamy bardzo dobrego rozgrywającego, który potrafi kreować pozycje strzeleckie innym graczom. Na obwodzie jesteśmy silni. Równowaga obwodowa i podkoszowa powoduje, że jesteśmy w stanie wyjść nawet z największych opresji.

Porozmawiajmy teraz o kończącym się sezonie zasadniczym. Plan został wykonany przez was praktycznie w 100 proc. Zgodzisz się z takim stwierdzeniem?

- Rzeczywiście. Pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym pokazuje, że zespół funkcjonuje bardzo dobrze. Nasza postawa napawa optymizmem i mam nadzieję, że do końca sezonu utrzymamy taką formę, a może nawet będzie ona zwyżkować w tych najważniejszych momentach. Na tę chwilę jesteśmy bardzo zadowoleni z pierwszego miejsca.

Tylko pięć porażek na waszym koncie. To bardzo dobry wynik. Jednakże mogliście tych porażek uniknąć, bo wszystkie te spotkania rozstrzygały się w końcówkach.

- Pechowa porażka we Włocławku i Słupsku na początku sezonu wpłynęły na to, że mamy tych porażek pięć a nie trzy, co byłoby w ogóle wynikiem spektakularnym. Nie można też wygrywać wszystkiego, pracowaliśmy nad lepszym rozgrywaniem ostatnich sekund, żeby te porażki się nie powtarzały. Wydaję mi się, że teraz znaleźliśmy odpowiednie rozwiązania naszych problemów, które nas męczyły w pierwszej połowie sezonu. Mamy już lekarstwo na nasze choroby i oby to działało jak najdłużej.

A które elementy musicie poprawić, żeby ta gra była jeszcze lepsza?

- Powinniśmy jeszcze poprawić ruch piłki w ataku. Czasami zbyt długo ją przetrzymujemy, nie ma tej płynności. Zbyt indywidualnie czasami podchodzimy do rozgrywania niektórych akcji. Myślę jednak, że to pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym pokazuje, że jesteśmy mocni.

Wasza gra w ataku może się jeszcze poprawić ze względu na osobę Sauliusa Kuzminskasa, który niedawno do was dołączył. Co prawda nie jest on teraz w wybornej formie, ale jak złapie odpowiednią dyspozycję będzie wzmocnieniem waszego ataku.

- Myślę, że tak. Kuzminskas był jednym z ważniejszych graczy dwa lata temu, kiedy występował w Treflu Sopot. Pokazał się sopockiej publiczności z bardzo dobrej strony. Teraz potrzebuje troszeczkę czasu, żeby się wkomponować w zespół. Widać, że mu bardzo zależy, to jest inteligentny zawodnik. Odciąży z pewnością Johna Turka, który jest bardzo mocno eksploatowany przez trenera Muiznieksa.

W poniedziałek odbyło się losowanie Pucharu Polski. Trafiliście na Czarnych Słupsk. Czeka was niełatwe zadanie, ale to wy jesteście faworytem tego pojedynku.

- Teoretycznie na pewno my będziemy faworytem. Chociażby z racji tego, że będziemy grali u siebie. Nie możemy zapomnieć jednak o sile Czarnych, którzy udowodnili w tym sezonie, że są mocnym zespołem. Różnica między naszym zespołem a Czarnymi jest naprawdę znikoma i na pewno dyspozycja dnia będzie znacząco wpływała na wynik spotkania. Bardzo chcemy pojechać do Zielonej Góry i zdobyć Puchar Polski.

Były jakieś małe zakłady w szatni związku z poniedziałkowym losowaniem? Wielu kibiców marzyło, że już na etapie ćwierćfinałów spotkacie się z Asseco Prokomem Gdynia.

- My również po cichu liczyliśmy, że trafimy na drużynę z Gdyni, ponieważ na pewno wielu kibiców chciałoby zobaczyć taką konfrontację. Na pewno Ergo Arena wypełniłaby się po brzegi. Jednakże losowanie okazało się nieco inne. Cały czas możemy się z nimi zmierzyć w półfinale Pucharu Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×