Pierwsza liga znacznie słabsza?

Poszerzenie Speedway Ekstraligi oraz ograniczenie związane z liczbą uczestników cyklu Grand Prix w składach zespołów spowodowały, że wielu zawodników przeniosło się z I ligi do wyższej klasy. Po przeanalizowaniu statystyk sezonu 2011 okazuje się, że z czołowej dziesiątki najskuteczniejszych żużlowców na zapleczu elity pozostał jedynie... zmuszony do tego przepisami Antonio Lindbaeck.

Szymon Kaczmarek
Szymon Kaczmarek

Zmiana przepisów w rywalizacji o Drużynowe Mistrzostwo Polski od początku wywoływała skrajne emocje. O ile zwiększenie liczby zespołów do dziesięciu ostatecznie powszechnie zaakceptowano, o tyle ograniczenie liczby zawodników z Grand Prix w składzie na spotkanie ligowe wciąż jest tematem mniejszej lub większej dyskusji. Na kształcie wielu kadr swoje piętno odcisnęły również regulacje związane z Kalkulowaną Średnią Meczową.

Wydaje się, że na nowych przepisach najbardziej stracić może jakość widowiska w... I lidze. "Uciekło" z niej bowiem sporo wartościowych zawodników, a w przeciwnym kierunku powędrowało niewielu.

W sezonie 2011 Polonia Bydgoszcz bez większych problemów zwyciężyła w I-ligowych rozgrywkach. Aż czterech zawodników z miasta nad Brdą znalazło się w pierwszej dziesiątce najskuteczniejszych zawodników pod względem średniej biegopunktowej. Emil Sajfutdinow, Robert Kościecha i Tomasz Gapiński bronić będą barw "Gryfów" na torach ekstraligowych. Grzegorz Walasek również walczyć będzie o mistrzostwo Polski, jednak już z plastronem PGE Marmy Rzeszów na piersi. Jego partnerem będzie m.in. 9. zawodnik ubiegłorocznej I ligi, Joonas Kylmaekorpi.

Na występy w elicie zdecydował się również Darcy Ward, czyli absolutnie najlepszy zawodnik Lotosu Wybrzeża Gdańsk i całych rozgrywek. W przeciwieństwie do Thomasa H. Jonassona nie będzie on jednak ponownie cieszył swoją jazdą widzów nad Bałtykiem, ponieważ podjął decyzję o powrocie do Unibaksu Toruń. Awansu wywalczyć nie zdołały zespoły Krzysztofa Buczkowskiego (GTŻ Grudziądz) i Taia Woffindena (Start Gniezno), jednak sami żużlowcy przygotowują się właśnie do rywalizacji w Ekstralidze.

Bardzo udany sezon w barwach RKM ROW-u Rybnik ma za sobą Antonio Lindbaeck. Szwed od dłuższego czasu był pewien startów w Grand Prix, więc skupiał się na poszukiwaniu klubu w I lidze. Ostatecznie związał się z Lechmą Startem Gniezno, stając się tym samym jedynym z czołowych zawodników zaplecza, który pozostał tam na kolejny sezon.

Nieco lepiej statystyki wyglądają, jeśli spojrzeć na drugą dziesiątkę klasyfikacji indywidualnej I ligi sezonu 2011. Z tego grona na przenosiny do Ekstraligi zdecydowali się jedynie Krzysztof Jabłoński, Maksim Bogdanow i Tomasz Chrzanowski. Pozostali albo przedłużyli dotychczasowe umowy (np. Nicholls, Watt), albo zmienili kluby (Kościuch, Max).

Oczywiście nie wszyscy zawodnicy dotychczas ścigający się w Ekstralidze znaleźli tam nowych pracodawców. Sztandarowym przykładem jest tutaj Bjarne Pedersen (Lechma Start Gniezno), będący obok Piotra Protasiewicza i Stelmet Falubazu Zielona Góra największą ofiarą nowych przepisów. Duńczyk był jednak dopiero 24. w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników elity. Kolejnym zawodnikiem, który "zszedł" ligę niżej jest 31. na tej liście Peter Karlsson (parafował kontrakt z beniaminkiem z Ostrowa).

Na zapleczu Ekstraligi ścigać będą się też m.in. Adam Shields, Adams Skórnicki i Hans Andersen, jednak po ich występach w sezonie 2011 trudno spodziewać się, że będą oni czołowymi postaciami ligi.

Na ocenę nowych przepisów przyjdzie czas po zakończeniu rozgrywek. Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że próba wyrównania poziomu Speedway Ekstraligi odbyła się kosztem klubów z niższych klas. Należy w tym miejscu zastanowić się, czy na rynku jest wystarczająco dużo klasowych zawodników, aby "obsłużyć" 10-zespołową Ekstraligę i zapewnić odpowiedni poziom w I lidze. Teraz jednak nie pozostało nic innego jak przyglądać się rozwojowi sytuacji w nadchodzącym coraz większymi krokami sezonie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×