Michał Woźnica: Zaważyły kontuzje

GKS Tychy to drużyna, która od kilku lat utrzymywała się w czubie tabeli. Ten sezon zakończy w najlepszym wypadku tylko na piątym miejscu. Michał Woźnica upatruje przyczyny m.in. w licznych kontuzjach tyskiego zespołu.

Paulina Szulc
Paulina Szulc

Przed sezonem tyszanie mieli jeden cel - złoty medal. Zawodnikom jak i działaczom nawet nie przeszedł przez myśl tak czarny scenariusz, jaki zaistniał na koniec rundy zasadniczej. Tyski napastnik, Michał Woźnica próbuje tłumaczyć swoją drużynę urazami, jakie nękały GKS. - Tak się pechowo złożyło, że dużo chłopaków nie grało z powodu kontuzji. Potem powracali do składu, by następnie znowu złapać jakąś kontuzję. Nie zawsze graliśmy optymalnym teamem. Tak myślę, że to też zaważyło. Ale również kilka razy przegraliśmy z takimi przeciwnikami, z którymi nie powinniśmy - ocenił Woźnica.

Niedzielny pojedynek z Unią Oświęcim z pewnością również zaważył na tym, że tyszanie wypadli z fazy play off. Dali się ograć rywalom różnicą jednej bramki przed własną publicznością. Nadzieja jednak wciąż była. Podopieczni Wojciecha Matczaka musieli wygrać w Toruniu, a jastrzębianie z pojedynku z Zagłębiem Sosnowiec stracić jedno oczko. - Przyjechaliśmy do Torunia wygrać. Pierwszą tercję całkiem przespaliśmy. Nie wiem co się stało. Liczyliśmy na w trakcie spotkania, że awansujemy do czwórki. Ale my sami musieliśmy przede wszystkim w Toruniu wygrać - powiedział napastnik GKS-u, który w tym spotkaniu zdobył trzy gole.

Ta sztuka się nie udała. Tyszanie przegrali z Nestą po rzutach karnych. Jednak nawet wygrana by ich już nie uratowała, bo sosnowiczanie przegrali swój pojedynek w regulaminowym czasie gry.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×