Z dużej chmury mały deszcz: Steuerwald wróci do gry wcześniej niż się wydawało!

AZS Politechnika Warszawska od dłuższego czasu zmaga się z kontuzjami. Ze składu w ostatnim czasie wypadli dwaj podstawowi zawodnicy - Patrick Steuerwald i Grzegorz Szymański. Jednak ich urazy nie okazały się koniec końców tak poważne, jak by się początkowo mogło wydawać. O problemach kadrowych opowiedział nam stołeczny szkoleniowiec - Radosław Panas.

Joanna Seliga
Joanna Seliga

Kiedy gruchnęła wiadomość o kontuzji podstawowego zawodnika AZS Politechniki Warszawskiej, pierwszego rozgrywającego Patricka Steuerwalda, wiele wskazywało na dłuższą przerwę w grze niemieckiego gracza. Główny reżyser gry warszawskiej drużyny nie wyglądał w ligowym meczu z ZASKĄ Kędzierzyn-Koźle najlepiej... Istniało nawet podejrzenie, iż konieczna będzie długa rehabilitacja. Mówiło się m.in. o naderwaniu mięśnia łydki. Jednak, jak się okazało, nie taki diabeł straszny, jak go malują...

W ostatnim meczu Inżynierów z Lokomotiwem Charków rozgrywający pojawił się w meczowej dwunastce. Już wcześniej było wiadomo, że w tym pojedynku na pewno nie zagra, lecz zastanawiający był fakt, iż zawodnik - jak gdyby nigdy nic - zaczął się nagle... rozgrzewać! Po tym spotkaniu postanowiliśmy więc porozmawiać z Radosławem Panasem, szkoleniowcem warszawskiego teamu.

- Po dokładnych badaniach i diagnozie lekarskiej uraz Patricka nie okazał się tak groźny, jak się na początkowo wydawało. Myślę, że tydzień, góra dwa tygodnie... Właściwie już teraz wrócił do treningów, ale jeśli chodzi o grę - powrót powinien mu zająć do dziesięciu dni. Mam jednak nadzieję, że będzie mógł nam pomóc już w rewanżu w Charkowie - wyjaśnił, podkreślając przy tym, jak ważna byłaby pomoc Steuerwalda w rewanżowej potyczce ćwierćfinału Challenge Cup.

Co ciekawe, owa kontuzja to nie pierwszy problem rozgrywającego ze zdrowiem. Już wcześniej, w meczu z Fartem Kielce, doznał on drobnego urazu. - W meczu z Fartem Patrick podkręcił nogę. Później nie było czasu na leczenie - od następnego meczu z Dynamem Krasnodar dzieliło nas wtedy pięć dni. W tym spotkaniu rzuciliśmy na szalę wszystko, co najlepsze - Panas tłumaczył, dlaczego nie do końca zdrowy zawodnik zagrał w konfrontacji z rosyjską drużyną. - Patryk grał praktycznie na jednej nodze, odciążał ją, jak tylko mógł. Przez to przeniósł całą swoją siłę na kolano i ono właśnie troszkę nie wytrzymało. Obecny uraz jest więc jakby konsekwencją tego pierwszego - rozwiał wszelkie wątpliwości.

Mamy tu więc jednocześnie odpowiedź na pytanie, dlaczego Steuerwald nie powędrował do kwadratu dla rezerwowych od razu po meczu z Fartem. Rozgrywki pucharu Challenge są traktowane przez Inżynierów bardzo serio. Potem już jednak Niemiec mógł podreperować swoje zdrowie. - Nie zagrał już w Bełchatowie, w ostatnich dwóch spotkaniach - z ZAKSĄ i Resovią - również nie... Podobnie w meczu z Lokomotiwem. Będziemy chcieli doprowadzić go do pełnej sprawności, przy czym nie możemy za wcześnie zacząć, żeby nie pogłębiać tego urazu. Jak będzie zdrowy i wyrazi chęć grania, to wtedy będziemy mogli korzystać z jego usług - zapowiedział trener.

Jak natomiast wygląda kwestia zdrowia atakującego warszawskiej drużyny - Grzegorza Szymańskiego? Z początku wszystko wskazywało na jego szybki powrót do gry. Tak się jednak nie dzieje... - Grzesiek ma lekki uraz kręgosłupa, chodzi o blokadę w stawie biodrowo-krzyżowym. Sam doskonale znam ten ból, bo w trakcie swojej kariery też się z nim bardzo długo borykałem - stwierdził Radosław Panas. - Z doświadczenia wiem, że nie można za wcześnie zacząć wracać do gry, bo ten uraz odnawia się bardzo szybko. Grzesiek zacznie więc z powrotem trenować dopiero wtedy, gdy będzie na sto procent zdrowy - dodał.

Jeśli więc chodzi o zdrowie kontuzjowanych Inżynierów, wszystko zdaje się powoli wracać do normy. Nie zapominajmy jednak, że przynajmniej na razie skład Politechniki jest jednak wciąż wyjątkowo okrojony. Przypomnijmy, że zespół opuścił wcześniej Vid Jakopin. Nic dziwnego, że Radosław Panas nie może być zadowolony z faktu, iż ma do dyspozycji tak naprawdę tylko dziesięciu graczy. - Nasze pole manewru jest mocno ograniczone. Wolałbym mieć do dyspozycji pełną, zdrową dwunastkę. Na tych dwóch niezwykle newralgicznych pozycjach, rozegraniu i ataku, Patrick i Grzesiek na pewno bardzo się nam w kolejnych pojedynkach przydadzą - uwypuklił rolę wymienionych przez siebie zawodników w teamie. - Podkreślę, że gramy co trzy dni, co sprawia, że mamy naprawdę mało czasu na regenerację. Każdy zdrowy człowiek w zespole jest na wagę złota! - zakończył rozmowę z naszym portalem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×