Lucyna Zygmunt analitycznie o wygranej

Zwycięstwo nad SMS-em Gliwice przybliżyło sądeczanki do zapewnienia sobie pierwszego miejsca w lidze na koniec sezonu. Cztery punkty przewagi nad wiceliderem z Olkusza oraz fakt, że do rozegrania zostały tylko dwa mecze, stawia Olimpię/Beskid w komfortowej sytuacji. Dlatego też trenerka drużyny z Nowego Sącza, unikając zbytniego optymizmu, prezentuje analityczne nastawienie.

Piotr Wiśniewicz
Piotr Wiśniewicz

Wysokie prowadzenie przez większość spotkania z SMS-em Gliwice pozwoliło trenerce sądeczanek na przećwiczenie kilku nowości taktycznych. Zamiast na zdecydowanym powiększaniu dorobku bramkowego, szczypiornistki z Nowego Sącza koncentrowały się na doskonaleniu wariantów ofensywnych. - Nasze nowe zagrania taktyczne były trenowane, bo wynik na to pozwalał. W ostatnim czasie dużo ćwiczyłyśmy gry atakiem pozycyjnym, chciałyśmy dlatego sprawdzić ten element w konfrontacji z rywalem. Unikałyśmy z tego powodu ataku za pomocą kontry. Oczywiście gdyby przebieg spotkania był inny, a nasze zwycięstwo było zagrożone, to z pewnością nie mogłybyśmy sobie pozwolić na taką sytuację i stosowałybyśmy również kontrataki - wyjaśniła Lucyna Zygmunt.

Pomimo, że wynik świadczy o dużej przewadze sądeczanek nad rywalkami, trenerka nie uważa tego meczu za łatwą przeprawę. - Nie powiedziałabym, ze był to łatwy i spokojny mecz. Dziewczyny początkowo były nieco spięte, co szczególnie dało się zauważyć w tych pierwszych akcjach ofensywnych. Nie były one grane w takim tempie, w jakim dziewczyny potrafią to robić na treningach. Na szczęście udało się szybko opanować emocje i zacząć grać swoje - dodała.

Lucyna Zygmunt wymieniła również największy atut sądeckiego zespołu, komplementując przy tym swoje zawodniczki. - Jestem bardzo zadowolona z gry w obronie mojego zespołu. To, że w pierwszej połowie pozwoliły sobie rzucić tylko pięć bramek jest sporym osiągnięciem. Wiadomo, że od obrony zależą przecież zwycięstwa w dzisiejszej piłce ręcznej. Dziewczyny były bardzo zdeterminowane, chciały wygrać i udowodniły to kibicom, a sobie pomogły tym, że kolejne mecze będą mogły grać już bez takiego zdenerwowania - powiedziała z wyraźnym zadowoleniem.

Kolejnymi spotkaniami czekającymi Olimpię/Beskid są wyjazdowe starcie z AZS Warszawa, a następnie rozgrywany u siebie pojedynek z SPR Olkusz. Po pierwszym meczu jednak może być już pewne, że nowosądeczanki zakończą sezon na pierwszej pozycji w tabeli. - Na pewno nie chcemy niepotrzebnie zgubić punktów w najbliższym spotkaniu. Bardzo ciężko gra się w Warszawie, a nasze dotychczasowe wysokie wygrane z nimi nie świadczą, że będzie to dla nas łatwy mecz. Tak naprawdę wystarczy nam w tym spotkaniu remis, aby zapewnić sobie pierwsze miejsce, jednak jedziemy po zwycięstwo. Wówczas spotkanie z SPR Olkusz będzie już rozgrywane przy innych emocjach, oczywiście zależy nam na wygranej, ale traktujemy to także jako mocne przetarcie przed barażami - zapewniła trenerka.

- Nie bardzo mamy czas, aby przed barażami zorganizować sobie dodatkowe sparingi czy choćby krótkie zgrupowanie. Praktycznie tydzień po zakończeniu fazy play-off gramy już nasze mecze barażowe. Przygotowujemy się zatem już teraz, analizujemy grę i taktykę zespołów z północy oraz opracowujemy specjalne warianty. Trzeba zaznaczyć, że prezentują one mniej więcej ten sam poziom co nasz grupowy rywal, SPR Olkusz. Choć moim zdaniem, w obecnej chwili SPR Olkusz jest mocniejszym zespołem od Słupi Słupsk - dodała Zygmunt, w temacie przygotowań do gry w barażach.

Trenerka Olimpii/Beskid zapytana o potencjalne wzmocnienia swojej drużyny, udzieliła krótkiej, a zarazem wymijającej odpowiedzi. - Są pewne pomysły na wzmocnienia, ale na chwilę obecną pozostawmy to jeszcze jako tajemnicę - zakończyła Lucyna Zygmunt.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×