Sprawiedliwy podział punktów - relacja z meczu Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Warta Poznań

Zmiany w wyjściowym składzie i podróż samolotem przyniosły Warcie efekty w postaci jednego punktu. Zieloni pokazali na boisku wicelidera charakter i ze stanu 0:2 potrafili doprowadzić do remisu. Wynik ten, mimo iż odzwierciedla to, co działo się na murawie, nie może satysfakcjonować żadnej z drużyn.

Przemysław Urbański
Przemysław Urbański

Oba zespoły rozpoczęły ten mecz zmotywowane i z ogromną wolą walki. Od pierwszego gwizdka na boisku w Niecieczy obserwowaliśmy dobre i szybkie spotkanie. Po niespełna 180 sekundach mieliśmy pierwszą kontrowersyjną sytuację. Po rzucie rożnym główkował Marcin Szałęga, a piłka zmierzająca do bramki zatrzymała się na ręce Krzysztofa Sobieraja. Gwizdek sędziego, Mirosława Góreckiego milczał jak zaklęty. Chwilę później mogło być 1:0 dla Warty. Defensorzy Termalici pozostawili z prawej strony niepilnowanego Łukasza Jasińskiego. Zawodnik z Wielkopolski wolejem uderzył piłkę, którą na raty obronił Sebastian Nowak. W 8. minucie kolejny rzut rożny kombinacyjnie rozegrany przez gospodarzy zakończył się uderzeniem Emila Drozdowicza nad poprzeczką.

Oba zespoły nie bawiły się w rozgrywanie piłki, tylko po przejęciu starały się jak najszybciej przemieścić w pole karne przeciwnika. W 18. minucie golkipera Niecieczy sprawdził Maciej Mysiak, próbując zmieścić futbolówkę tuż przy słupku. Pięć minut później Warta powinna objąć prowadzenie. Błąd w środku pola popełnił Arkadiusz Baran i piłka trafiła pod nogi Piotra Giela. Zawodnik z Wielkopolski uderzył po dłuższym słupku i sytuację musiał ratować ofiarną interwencją Nowak. Chwilę później przy dobitce Mysiaka byłby jednak bezradny, ale zawodnik zielonych nie potrafił umieścić piłki w bramce. Kolejne minuty przyniosły kilka spięć pod obiema bramkami, jednak celnych strzałów mieliśmy jak na lekarstwo. Na minutę przed gwizdkiem kończącym pierwszą część tego spotkania, potężnym, acz niecelnym uderzeniem z rzutu wolnego, popisał się Dariusz Pawlusiński.

Drugą połowę zawodnicy obu zespołów rozpoczęli jakby myślami byli już przy świątecznych stołach. Atmosferę mógł ożywić Piotr Giel, który w 48. minucie wyszedł sam na sam z Nowakiem. Zawodnik zielonych oddał słaby strzał, który bez problemów wpadł do koszyczka bramkarza gospodarzy. Mecz ożywił się w 52. minucie. Z prawej strony przedzierał się Krzysztof Lipecki. Piłka odbiła się od obrońcy i trafiła pod nogi Łukasza Kowalskiego. Ten próbował uderzyć, ale strzał został zablokowany. Wreszcie futbolówkę pod poprzeczką bramki Warty umieścił Andrzej Rybski. Tuż po wznowieniu mogło być 2:0. Silne uderzenie z prawej strony Dariusza Pawlusińskiego trącił końcami palców Jakub Słowik. Zieloni rzucili się do odrabiania strat, a gospodarze szukali swoich szans w kontratakach.

W 60. minucie niecieczanie ciekawie rozegrali rzut wolny i znowu było groźnie pod bramką gości. W pole karne dośrodkowywał Szałęga, a piłkę do Andrzeja Rybskiego zgrywał głową Jakub Czerwiński. Bramka jednak nie padła, ale co się odwlecze, to nie uciecze. W 64. minucie ponownie rzut wolny wykonywał Marcin Szałęga. Obrońcy gości wybili piłkę przed pole karne, do której dopadł Dariusz Pawlusiński. Były zawodnik Cracovii uderzył po dalszym słupku Słowika i słoniki prowadziły już 2:0. To nie był koniec emocji w Niecieczy. 5 minut później dobrze rozegrany rzut wolny zakończył strzałem do bramki Termalici Łukasz Grzeszczyk. Obrońcy gospodarzy rzucili się z pretensjami do sędziego sygnalizując spalonego po zagraniu Tomasza Magdziarza, ale arbiter wskazał na środek boiska.

Na kwadrans przed końcem meczu wyśmienitą sytuację na wyrównanie zmarnował Grzegorz Bartczak. Zawodnik Warty znalazł się w polu bramkowym Termalici główkując prosto w Sebastiana Nowaka. Zieloni coraz odważniej atakowali, dzięki czemu na stadionie w Nieczeczy obserwowaliśmy emocjonujące spotkanie. 5 minut przed końcem meczu doskonałą sytuację zmarnował Szałęga. Dostał dobre podanie w okolicach linii pola karnego i mając przed sobą już tylko bramkarza gości, fatalnie spudłował. Goście z Wielkopolski natomiast w decydujących momentach nie potrafili zakończyć swoich akcji celnym strzałem. Wreszcie w 90. minucie piłka znalazła się w bramce gospodarzy. Z prawej strony dośrodkowywał Bartczak. Pasywne zachowanie defensorów gości wykorzystał Mysiak uderzając piłkę głową. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i oba zespoły musiały zadowolić się zasłużonym podziałem punktów.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Warta Poznań 2:2 (0:0)
1:0 - Rybski 52'
2:0 - Pawlusiński 64'
2:1 - Grzeszczyk 69'
2:2 - Mysiak 90'

Składy:

Termalica: Nowak - Kowalski, Czerwiński, Pleva, Szałęga (87’ Kowalski), Jarecki, Baran, Pawlusiński 90’ Ceglarz), Lipecki, Rybski, Drozdowicz (84’ Szczoczarz).

Warta: Słowik - Bartczak, Jasiński, Sobieraj, Otuszewski, Mysiak, Bartkowiak (63’ Marciniak), Magdziarz, Grzeszczyk, Jakóbowski (46’ Bereszyński), Giel (75’ Piceluk)

Żółta kartka: Lipecki (Termalica)
Sędzia: Mirosław Górecki (Ruda Śląska)
Widzów: ok 1500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×