Koniec marzeń Wisły o Europie?

Wisła Kraków znów zawiodła. W Wielką Sobotę Biała Gwiazda przegrała w 25. kolejce T-Mobile Ekstraklasy na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Zespół z Małopolski po raz kolejny udowodnił, że jest w mizernej formie.

Tomasz Kozioł
Tomasz Kozioł

Początek meczu w wykonaniu Białej Gwiazdy był obiecujący. Zespół prowadzony przez trenera Michała Probierza był stroną dominującą i starał się jak najszybciej strzelić gola. Wiśle nie udała się ta sztuka, a na dodatek bramkę w 19. minucie strzelili gospodarze, kiedy Maciej Makuszewski pięknym uderzeniem zza pola karnego zaskoczył Sergeia Pareikę. Chwilę później Jagiellonia mogła prowadzić 2:0, ale rzut karny wykonywany przez Alexisa Norambuenę obronił Pareiko.

- Jagiellonia oddała jeden celny strzał, ale szalenie skuteczny. Później grała konsekwentnie w defensywie, a my nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Każdy potrafi być szczęśliwy i dobrze wkomponować się w drużynę, gdy wszystko wychodzi. Trudniej pokazać to, gdy jest ciężko. Mamy teraz niechlubną serię i trzeba ją jak najszybciej przerwać - powiedział na gorąco pomocnik Wisły Cezary Wilk.

Porażka z Jagą sprawiła, że Biała Gwiazda może już zapomnieć, iż T-Mobile Ekstraklasa będzie dla niej przepustką do eliminacji Ligi Europejskiej. Wiele wskazuje na to, że w kolejnym sezonie występy na międzynarodowej arenie nie będą Wiśle grozić. Ostatnią szansę na przedłużenie pucharowych nadziej zespół Probierza będzie miał we wtorek, gdy zmierzy się w rewanżowym meczu 1/2 finału Pucharu Polski z Ruchem Chorzów. - Nasza sytuacja przed rewanżem nie jest za wesoła (pierwsze spotkanie półfinałowe Wisła przegrała na wyjeździe 1:3 - red.), ale w takich sytuacjach trzeba sobie radzić - stwierdził Wilk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×