Elmedin Omanić: Wiedziałem, że seria z KK ROW nie będzie dla nas łatwa

Energa Toruń nie bez problemów zameldowała się w półfinale Ford Germaz Ekstraklasy. Katarzynki dopiero w trzecim meczu zdołały wygrać serię z KK ROW Rybnik i dodać należy, że decydujące spotkanie nie było spacerkiem dla podopiecznych Elmedina Omanicia. Bałkański szkoleniowiec przestrzegał jednak, że łatwo o półfinał nie będzie.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

- Jeszcze przed meczami z rybnicką drużyną pytano, czy myślę już o półfinałach z Wisłą Can Pack Kraków. Mówiłem wtedy, że najpierw trzeba skupić się na ćwierćfinałach i rywalizacją z ROW-em, bo to nie jest łatwy rywal - mówił o ćwierćfinałowym przeciwniku Elmedin Omanić, szkoleniowiec toruńskiej Energi.

Prowadzona przez niego drużyna łatwo wygrała pierwsze spotkanie serii, pokonując KK ROW różnicą aż 20 punktów. To miało być dobrym prognostykiem na mecz w Rybniku. ROW wyciągnął jednak wnioski i zagrał zdecydowanie lepiej w defensywie, a to przełożyło się na zwycięstwo i decydujący mecz numer trzy.

Przed tym meczem było nerwowo, bowiem w składzie Energi zabrakło Jeleny Maksimović. Sprawy w swoje ręce wzięły jednak Jazmine Sepulveda i przede wszystkim Leah Metcalf. To głównie dzięki nim Katarzynki mogły cieszyć się z sukcesu i awansu do półfinałów. - Chcę naprawdę pogratulować swoim dziewczynom, które w tym decydującym meczu dały z siebie dwieście procent! - mówił po meczu z dużym szacunkiem dla swoich zawodniczek Omanić.

- Wszystkie walczyły naprawdę przez każdą sekundę spotkania. Zrobiły co prawda parę błędów, ale naprawdę zagrały bardzo dobrze, z wielkim poświęceniem - dodał. Grając bez Maksimović, bałkański szkoleniowiec nie miał wielkiego pola manewru. Te koszykarki, które jednak były do jego dyspozycji, pokazały charakter, wytrzymały trudy meczu i mogły po nim cieszyć się z sukcesu.

Seria zakończyła się zatem happy endem dla Katarzynek, ale nie brakowało również słów uznania dla rywala, który po pierwszym wysoko przegranym meczu zdołał w dalszej części rywalizacji postawić się bardzo zdecydowanie. - Gratulacje należą się też Rybnikowi. Ten zespół niby miał grać na początku sezonu o utrzymanie w lidze. Myślę jednak, że to nie były aspiracje tego zespołu i trenera Mikołajca - oceniał Omanić.

Dwukrotny mistrz Polski z Wisłą Can Pack Kraków nie miał złudzeń, że słabszy okres gry KK ROW w drugiej części sezonu nie będzie miał znaczenia dla formy, jaką zespół zademonstruje w fazie play off. - Zespół ten doskonale zaczął rozgrywki, potem troszeczkę stracił siłę. Jednak w momencie, w którym musiał, czyli na mecze z nami, wrócił do formy co było widać w meczach - zakończył.

Rywalizacja z KK ROW Rybnik to już jednak historia. Teraz przed toruniankami kolejne wyzwanie, tym razem z najwyższej polskiej półki. W półfinale na team z Grodu Kopernika czekać będzie bowiem Wisła Can Pack Kraków, czyli zespół, który broni mistrzowskiego tytułu. To drużyna, która niedawno reprezentowała nasz kraj w Final Eight Euroligi koszykarek. Biała Gwiazda to team kompletny z doskonałą ławką, co w systemie gry czterech meczów (o ile do tylu dojdzie) w pięć dni z pewnością może mieć ogromne znaczenie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×