Damian Adamczak: Prezes powiedział, że go nie obchodzę

10 punktów i bonus wywalczył dla Orła Łódź Damian Adamczak w pojedynku z Lechmą Startem Gniezno. Zawodnik w rozmowie z naszą redakcją podzielił się wrażeniami z niedzielnego meczu, a także opisał jego relacje z prezesem Polonii Bydgoszcz, Marianem Deringiem.

Szymon Kaczmarek
Szymon Kaczmarek

Skazywani na klęskę łodzianie sprawili sporą niespodziankę, długo stawiając skuteczny opór rywalom. Szanse na wygraną stracili dopiero w czternastym biegu dnia. - Bardzo się cieszę z tego wyniku, zarówno mojego, jak i drużyny, bo było nieźle. Powalczyliśmy, także na pewno nie będziemy tacy słabi, jak niektórzy piszą czy mówią. Wszyscy będą walczyć o każdy punkt, nikt nie będzie chciał jeździć z tyłu. Wcześniej nie zabrali mnie tutaj na ligę, byłem bardzo smutny z tego powodu. Bardzo się starałem, aby przyjechać do Gniezna, bo to na tym torze zdobyłem swój pierwszy komplet w zawodach młodzieżowych. Cieszę się, że teraz tak się stało, bo lubię tutaj jeździć. Wszystko mi pasowało i jest super. Dziękuję panu Skrzydlewskiemu i pani prezes za danie mi szansy w Łodzi - komentował po zawodach Adamczak.

W przerwie Adamczak trafił do Orła z macierzystej Polonii Bydgoszcz. Ciężko było się gdzieś załapać. Miałem wolną rękę w znalezieniu klubu - powiedział. Zawodnik nie ukrywał, że jest zawiedziony postawą prezesa Gryfów, Mariana Deringa. - Rozmawiałem z panem prezesem, że nie mam klubu, chciałem jeździć dalej w Polonii to powiedział, że to go nie obchodzi i mam sobie radzić sam. Bardzo mi było przykro, bo na pogrzebie taty zarzekał się, że nie zostawi mojej kariery, pomoże mi, a tak naprawdę kiedy chodziłem do klubu to go nic nie obchodziło. Pozabierał mi wszystko z Polonii, nie mogę już nawet pojeździć tam na treningu, ani przyjść na stadion - opisał żużlowiec.

Jak się jednak okazało, w trudnych chwilach Adamczak mógł liczyć na inne osoby. - W końcu pomógł mi pan Jurek Kanclerz, za to mu bardzo dziękuję. To jest jedyna osoba w Polonii, która naprawdę starał mi się pomóc. Życzę mu powodzenia w prowadzeniu drużyny. Załatwił mi wolną rękę, mogłem odejść i poszukać innego klubu. Jestem również wdzięczny mojej rodzinie, siostrze, wujkowi i innym, bo do nocy pomagali mi składać moje motocykle, a także tunerom, bo zrobili kawał dobrej roboty.

Po sezonie 2012 zawodnik Orła będzie już seniorem. W ostatnim roku startów w zawodach młodzieżowych nie ma on konkretnych celów, chce po prostu zawsze prezentować się z jak najlepszej strony. - Późno zacząłem, następnie miałem mało jazdy. Ułożyło się to tak, jak się ułożyło. Przykro mi z tego powodu, że tak mało jeździłem i nie byłem wypożyczony do niższej ligi, o co się starałem. Myślę jednak, że jeśli dostanę szansę od trenera na częste występy, to z zawodów na zawody będzie lepiej - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×