Szczypiorniści rozpoczynają olimpijski turniej

Gdy powoli opadła atmosfera zachwytu po wspaniałej ceremonii otwarcia, nadchodzi czas na emocje czysto sportowe. W niedzielne popołudnie polscy piłkarze ręczni rozpoczną olimpijską rywalizację. Długo wyczekiwany turniej w Pekinie podopieczni Bogdana Wenty zainaugurują meczem z nieobliczalnymi gospodarzami. I choć wszyscy członkowie polskiej ekipy zapowiadają zwycięstwo, to jednak w wypowiedziach zawodników da się wyczuć odrobinę zaniepokojenia.

Tomasz Jaszczyk
Tomasz Jaszczyk

Jeśli wziąć pod uwagę wyłącznie aspekty czysto sportowe faworyt może być tylko jeden. Polacy bowiem to nie tylko wicemistrzowie świata i siódma drużyna mistrzostw Europy, ale przede wszystkim solidna i ograna ekipa, budząca respekt wśród największych. Pod wodzą Bogdana Wenty biało-czerwoni rozegrali już ponad setkę spotkań. Wszystko od momentu objęcia kadry przez Wentę podporządkowane było tylko jednemu - awansowi na Igrzyska Olimpijskie. Teraz przed Polakami rozpoczyna się turniej życia, impreza na której Polska występowała ostatnio aż 32 lata temu, w Montrealu. Dzisiejsza kadra może powtórzyć sukces tamtej drużyny i przywieźć medal nie tylko brązowy, ale nawet i złoty. Dla wielu starszych zawodników sukces na Igrzyskach Olimpijskich byłby wspaniałym ukoronowaniem kariery, dlatego z pewnością dadzą z siebie wszystko. Większość naszej drużyny stanowią jednak zawodnicy w najlepszym dla sportowców wieku, na dodatek odgrywający nierzadko czołowe role w swoich klubach, grających w najlepszej lidze świata. Teoretycznie więc wynik pierwszego meczu nie powinien być trudny do przewidzenia. Jest tylko jedno ale...

To "ale" to Chińczycy. Drużyna widmo, której nikt nie widział i nie wiadomo, co sobą prezentuje. Polacy liczyli, że uda się załatwić płytę DVD z ich grą od Niemców, którzy mieli grać sparing z Chińczykami, jednak mecz ten nie doszedł do skutku. Co prawda Bogdanowi Wencie udało się zdobyć płytę od Francuzów, jednak zapisany na niej mecz pochodzi sprzed roku. Tak czy inaczej Polacy zobaczyli na niej kilka ciekawych rzeczy. Pierwsze spostrzeżenie to fakt, że aż pięciu zawodników Chin ma powyżej dwóch metrów wzrostu. Widać także, że gra gospodarzy Igrzysk Olimpijskich opiera się na rzutach z drugiej linii, lecz daleko jej jeszcze do doskonałości. Z drugiej strony przez rok można wiele poprawić, a zdyscyplinowani i poddani reżimowi Chińczycy zdolni są poświęcić wiele, byle osiągnąć upragniony sukces. Dlatego biało-czerwoni zamierzają wyjść na mecz skoncentrowani tak jakby to był finał, bo będą musieli stawić czoła nie tylko nieznanemu rywalowi, ale także fanatycznie dopingującym kibicom, a być może i sprzyjającym gospodarzom sędziom. Nasi zawodnicy są jednak na to przygotowani, a jeśli mieliby obawiać się Chińczyków, to nie mają na tym turnieju czego szukać. Czekają ich bowiem pojedynki ze znacznie trudniejszymi rywalami, a zwycięstwo w pierwszym meczu z pewnością doda reprezentacji spokoju i pozwoli dobrze wejść w turniej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×