Tomasz Kafarski: Do czwartku dojdzie do pożegnań

- Jasnej deklaracji obu stron nie ma. Do spotkania ma dojść w tygodniu. Jeśli dojdziemy do porozumienia, to jestem otwarty - tak o możliwości swojej dalszej pracy w Cracovii mówi trener Tomasz Kafarski.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Po czwartkowym spotkaniu z Ruchem Chorzów (0:2) szkoleniowiec dał do zrozumienia, że to właśnie on będzie budował drużynę na nowy sezon, który ma się zakończyć powrotem Cracovii do najwyższej klasy rozgrywkowej. Teraz jest już mniej konkretny, ale wciąż nie odbył jeszcze decydującej rozmowy z prezesem Januszem Filipiakiem.

Formalnie wciąż jest opiekunem Pasów, z którymi wiąże go jeszcze roczny kontrakt. Chociaż smutny dla krakowian sezon już się zakończył, spadkowicz z ekstraklasy będzie trenował jeszcze przez trzy tygodnie. - Przerwa między ostatnim meczem zakończonego sezonu a pierwszym nowego jest bardzo długa i chcemy ją zniwelować. Sprawdzimy sobie tych piłkarzy, którzy dostali mniej szansy. Sprawdzimy sobie, czym Cracovia dysponuje w Młodej Ekstraklasie i młodszych rocznikach. Spróbujemy rozegrać dwa, trzy mecze kontrolne - mówi Kafarski.

Trener Cracovii zapowiedział, że pierwsze decyzje dotyczące kształtu kadry zespołu na nowy sezon będą znane bardzo szybko: - Jeśli chodzi o pożegnania, które są czytelne i jasne, dojdzie do nich do czwartku. Mam nadzieję, że decyzje nastąpią szybko, bo nie chciałbym, żeby od czwartku trenowali zawodnicy, którzy nie wiążą swojej przyszłości z Cracovią.

Z drużyną już pożegnał się Bartłomiej Grzelak, który w rundzie wiosennej wystąpił w 3 meczach i zdobył jedną bramkę, ale w trzech ostatnich kolejkach nie był w ogóle brany przy ustalaniu składu. Jego umowa z klubem kończy się z końcem czerwca. W tym samym momencie tracą ważność również kontrakty Arkadiusza Radomskiego, Mateusza Bartczaka, Radosława Cierzniaka (przechodzi do Dundee United), Sebastiana Szałachowskiego, Karola Kostrubały, Bruno Żołądzia i Sebastiana Stebleckiego oraz dobiegają końca okresy wypożyczeń Marcina Budzińskiego (z Arki Gdynia), Jana Hoska (z FK Teplice) i Deivydasa Matulevicius (z Żalgirisu Wilno). Pięciu ostatnich bezwzględnie powinno zostać przy Kałuży 1, jeśli Cracovia poważnie myśli o powrocie do ekstraklasy.

W pożegnalnym z T-Mobile Ekstraklasą meczu z GKS-em Bełchatów bramki Pasów strzegł 19-letni Marcin Skrzeszewski. - Chciałem zobaczyć, czym dysponuje. Jak wiadomo, jeden bramkarz odchodzi, drugi (Wojciech Kaczmarek - przyp. red.) zgłosił chęć odejścia, więc chciałem przyjrzeć się Skrzeszewskiemu. Myślę, że pokazał się niezłej strony - ocenia Kafarski, który ma już rys planu wzmocnień drużyny przed walką na I-ligowym froncie: - Jestem zadowolony z tego, że są w Cracovii młodzi, którzy chcą się rozwijać. Chciałbym, żeby stanowili o sile tego zespołu, ale oni muszą zostać wsparci też doświadczonymi graczami, którzy jednak też przyjdą grać na całego. Nie sądzę, żeby piłkarze z ekstraklasy nie chcieli przyjść do Cracovii. To klub z piękną historią, wspaniałym stadionem, świetnymi kibicami i stabilny finansowo. Może jesteśmy krezusem, ale nie obawiam się tego, że piłkarze nie będą chcieli przyjść do Cracovii w I lidze.

Czy kandydaci do gry w Pasach mogą pojawić się w Krakowie już w ciągu najbliższych trzech tygodni? - Ekstraklasa dopiero zakończyła sezon, inne ligi grają, zawodnicy mają ważne kontrakty, więc ciężko, żeby zawodnicy dołączyli do nas w tym momencie.

Kafarski zdaje sobie sprawę z tego, że łatwiej utrzymać się w ekstraklasie, niż do niej wrócić: - Pokazują to ostatni spadkowicze. Piast Gliwice drugi rok bije się o awans, Arka w pierwszym na pewno nie awansuje, Polonia Bytom walczy o utrzymanie. Trzeba sprowadzić zawodników, którzy nie tylko podniosą jakość, ale i mentalnie oraz charakterologicznie wbiją się w walkę o wszystko.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×