Piotr Gacek: Byliśmy zdecydowanie gorszym zespołem

Już po raz drugi w tegorocznych rozgrywkach Polskiej Ligi Siatkówki siatkarze AZS-u Wkręt- Met Domex Częstochowa musieli uznać wyższość PGE Skry Bełchatów. Częstochowianie, przed którymi rysuje się już perspektywa czwartkowego pojedynku z Mlekpolem AZS-em Olsztyn nie robili, jednak większej tragedii z tej porażki. Po spotkaniu na kilka naszych pytań odpowiedział libero "Akademików", Piotr Gacek.

Adrian Heluszka
Adrian Heluszka

Adrian Heluszka: Poproszę o ocenę tego spotkania. Czego Pana zdaniem zabrakło do pokonania Mistrzów Polski?

- Na pewno trochę szczęścia w końcówce w drugim secie. Na pewno szkoda tego, bo mielibyśmy już jeden punkt, a tak przegraliśmy za trzy punkty. Przykro mi, bo zagraliśmy troszkę słabiej niż zwykle, ale nie zawsze świeci słoneczko. Byliśmy zdecydowanie gorszym zespołem i Skra wygrała zasłużenie.

A może ostatnie, arcytrudne spotkanie w Rumunii dało wam się we znaki i zmęczenie dało o sobie znać?

- Nie ma co się tłumaczyć tymi spotkaniami. Na pewno jest ciężko, gdyż występujemy w europejskich pucharach oraz w lidze, ale trzeba grać dalej. Co więcej, zespół z Bełchatowa również gra w Lidze Mistrzów, także nie może być mowy o zmęczeniu. Na pewno Skra ma spory komfort w postaci szesnastu zawodników w kadrze i dzięki temu mogą wachlować tym składem. My mamy troszeczkę mniej zawodników grających i jest na pewno jakiś problem. Gramy w sumie cały czas podstawową szóstką, ale jesteśmy doświadczonym zespołem i uważam, że damy radę.

Jak Pan skomentuje niezwykle ciężki pojedynek w Rumunii? Jego losy ważyły się aż do "złotego seta", jednak na całe szczęście wszystko skończyło się dla Was happy endem.

- Na pewno tak. Całe szczęście, że udało się wygrać tego "złotego seta", bo byłożby ciężko wracać z Rumunii, jako przegrany. Cieszy, że udało nam się wygrać emocjonującą i nerwową końcówkę i jesteśmy w następnej rundzie.

Następny pucharowy rywal, bardzo dobrze Wam znany, Noliko Maaseik. Uważa Pan, że stać Was na pokonanie Belgów, bo wyniki meczy przedsezonowych na pewno optymizmem nie napawały...

- Mecze przed sezonem są bardzo różne i warto podkreślić, że nie przegraliśmy tylko z Maaseik. Myślę, że nie ma, co rozpatrywać tych meczy, gdyż był to inny cykl przygotowań i byliśmy na innym etapie. Na pewno to spotkanie pokazało, że mamy braki i będziemy pracować nad tym. Myślę, że trener dobrze przeanalizuje to spotkanie i skupimy się na tym, co nie wygląda w naszej grze najlepiej.

Wkroczyliście już w swoisty maraton. W czwartek kolejne spotkanie z Olsztynem, a w sobotę walka z Jastrzębskim Węglem. Kibiców zapewne zastanawia fakt, czy wytrzymacie to wszystko pod względem kondycyjnym?

- Musimy wytrzymać. Jesteśmy profesjonalistami i nie możemy myśleć o tym, że wyjdziemy na boisko i jesteśmy zmęczeni. Musimy grać i wygrywać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×