Łaskawy sędzia, kontuzjowany Szczot

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Może arbiter <b>Marcin Borski</b> z Warszawy nie wpłynął bezpośrednio na wynik spotkania, ale pośrednio już tak. Za brutalne faule z boiska powinni wylecieć dwaj gracze Arki: <b>Marcin Wachowicz</b> oraz <b>Michał Płotka</b>. Pierwszy z nich pokazał swoje chamstwo w 26. minucie spotkania, kiedy to z premedytacją nastąpił na łydkę leżącego<b> Mariusza Dzienisa</b>.

Pan Borski widział tę sytuację doskonale i... okazał się łaskawy dla napastnika żółto-niebieskich. Pokazał mu tylko żółtą kartkę. Gdyby jednak wówczas arbiter zdecydował się sięgnąć po "czerwień" to spotkanie mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej.

Druga, podobna sytuacja miała miejsce na dwie minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry. Obrońca Arki Michał Płotka "wyciął" równo z trawą Roberta Szczota, a pomocnik Jagi na noszach opuścił boisko i już na nie nie wrócił. Płotka za swój brutalny faul nie ujrzał nawet żółtej kartki! Wyleciał za to zawodnik żółto-czerwonych Robert Szczot z wielką opuchlizną na nodze... Pierwsze diagnozy mówiły nawet o złamaniu nogi, ale na szczęście okazało się, że Jagiellończyk ma tylko mocno zbitą kość. - Mam dużą opuchliznę na nodze i nie będę trenował przez kilka dni. Mój występ w meczu z Lechem jest wykluczony - powiedział dzień po meczu "Szczocik".

Spotkanie Arki z Jagiellonią zakończyło się wynikiem 1:1. Prowadzenie dla gdynian uzyskał w 52. minucie Dariusz Żuraw, a wyrównał dwadzieścia minut później Everton Antonio Pereira.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)