Smuda: 1:1 To nie koniec. Turniej jest otwarty

Reprezentacja Polski zremisowała 1:1 z Grecją w meczu otwarcia Euro 2012. Franciszek Smuda na pomeczowej konferencji musiał odpowiadać na trudne pytania dziennikarzy. Jak z nich wybrnął?

Artur Długosz
Artur Długosz

- Gratulowałem wszystkim swoim zawodnikom schodząc z boiska. Powiedziałem im głowa do góry, bo gorzej byłoby, gdybyśmy przegrali to spotkanie. 1:1 to nie koniec. Ten turniej jest otwarty. Przed nami jeszcze dwa mecz, więc nie mamy co sobie głowy zawracać, tylko musimy skoncentrować się na następnym meczu i go wygrać - powiedział Franciszek Smuda po meczu reprezentacji Polski z Grecją.

Szkoleniowiec nie był skłonny odpowiadać na pytanie związane z grecką formacją defensywną. - Nie będę się teraz zastanawiał, która formacja obronna jest lepsza - czy Rosji, Czech lub Grecji. Nasi piątkowi rywale to świetny zespół, doświadczony w defensywie. Nie jest im łatwo strzelić bramkę - skomentował selekcjoner.

Szkoleniowiec odniósł się także do tak małej ilości zmian, jakich dokonał. - Gdy zszedł bramkarz musieliśmy już jedną zmianę zrobić. Wcześniej chciałem dokonać roszady w składzie. Na boisko miał wejść Brożek, ale niestety pokrzyżowała nam plany czerwona kartka - wyjaśnił.

Wedle selekcjonera Polacy byli dobrze przygotowani do meczu. - Byliśmy naprawdę dobrze przygotowani i było to widać na każdym treningu. To był jednak pierwszy mecz i ta presja, jaka była... Być może zespół za duży ciężar miał, a to młoda drużyna, która nie uczestniczyła jeszcze w turniejach, tak jak Grecy. My musimy wejść w ten turniej i być może ten cel, który osiągnąć, być może nam się uda - podkreślił opiekun biało-czerwonych.

Remis Polakom uratował Przemysław Tytoń, który obronił rzut karny. - Na zgrupowaniu w Austrii mieliśmy dużo treningów rzutów karnych. Szczególnie Łukasz Fabiański, który teraz jest kontuzjowany, bardzo dobrze bronił jedenastki. Tytoń już w swoich klubach bardzo dobrze zachowywał się przy rzutach karny - zaznaczył szkoleniowiec.

Smuda odniósł się także do postawy niektórych swoich zawodników, a także do tego, co stało się przerwie meczu. - Na gorąco nie chcę komentować postawy Wojtka Szczęsnego. W szatni w przerwie motywowaliśmy się bardzo. Chcieliśmy ten wynik utrzymać. Za dużo graliśmy w szerz i do tyłu. To spowodowało, że Grekom pokazaliśmy, że chcemy ten wynik utrzymać. Oni w dziesiątkę nie mieli nic do stracenia, doskoczyli i udało im się bramkę strzelić - powiedział "Franz".

W jakim składzie biało-czerwoni zagrają z Rosją? - Parę dni mamy do następne spotkania, więc zastanowimy się, przeanalizuje ten mecz z Grecją. Zadecydujemy wtedy w jakim składzie wystąpimy. Jeżeli chodzi o Obraniaka, to naprawdę starał się jak mógł. Szczególnie w drugiej połowie miał dużo dobrych zagrań. Było widać w pierwszej połowie w jego wykonaniu, jak i w przypadku innych zawodników, że ta presja ich spaliła. Turniej jest otwarty i teraz powinno być lepiej. Co do Sebastiana Boenischa, to myślę, że po takiej przerwie zagrał poprawnie. Przede wszystkim fizycznie widać, że jest dobrze przygotowany. Z meczu na mecz powinien coraz lepiej się prezentować - zaznaczył Smuda.

- Każde spotkanie drużyna chce wygrać. Rosjanie są faworytem tej grupy. Musimy być bardzo skoncentrowani, aby tego meczu co najmniej nie przegrać - podsumował.

Z Warszawy dla SportoweFakty.pl, Artur Długosz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×