Tobiasz Musielak: Nie oceniam dobrze moich startów

Mimo średniej biegowej 1,571, Tobiasz Musielak nie jest zadowolony ze swoich tegorocznych startów. Ma on świadomość, że przed nim bardzo dużo pracy, aby osiągać w przyszłości lepsze wyniki.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

W środę Tobiasz Musielak pojechał w Gdańsku w Lidze Juniorów. Zdobył 11 punktów, przegrywając jedynie z Szymonem Woźniakiem. - Nie mogę znaleźć recepty na gdański tor. Ciągle Szymon Woźniak jest ode mnie lepszy. Dobrze, że po mojej wtorkowej porażce w Bydgoszczy udało mi się podnieść z kolan. Mimo że tor był twardy, a takich nie cierpię, udało się wywalczyć fajny wynik. W moim drugim biegu pogubiliśmy się z przełożeniami, ale na szczęście wiedzieliśmy o co chodzi. W kolejnym było już całkiem dobrze - powiedział młody leszczynianin. Jak na razie Ligę Juniorów w grupie północnej wygrywają tylko gospodarze. Czy ta teoria potwierdzi się w przyszłym tygodniu? - Zobaczymy jak to wyjdzie. Są dwie rundy - w Lesznie i w Gorzowie. Jak tak będzie za tydzień i ponownie wygrają gospodarze, to rzeczywiście będzie potwierdzenie - stwierdził Musielak w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W środę Musielakowi nie wychodziły wyjścia spod taśmy i swoje punkty musiał zdobywać na dystansie. - Faktycznie trochę ze startu nie byłem dopasowany. Fajnie, że po trasie szło wyprzedzać. Motor był szybki i dziękuję Mariuszowi Szmandzie za dobrze przełożenia. Ja generalnie lubię wyprzedzać po trasie - przekazał zawodnik, który w pierwszych startach Ligi Juniorów był liderem Unii, mając obok siebie niedoświadczonych kolegów. - Bracia Pawliccy mają kontrakt w Szwecji i tam trzeba jechać, jak skład jest potwierdzony. Kamil Adamczewski doznał wstrząśnienia mózgu i jeszcze nie wiadomo, czy pojedzie w niedzielę. Dlatego jechał Michał Piosicki, Filip Marach i ja. Generalnie ja również miałem obiekcje przed tym startem. Po upadku, który odniosłem w poprzednią niedzielę ciągle kręci mi się w głowie. Na szczęście umiem to opanować i jak wsiadam na motor, jest dobrze - powiedział.

W tym sezonie Musielak ma jak na razie 40. średnią w lidze. Mimo to nie jest z siebie do końca zadowolony. - Generalnie było parę spotkań, gdzie mogłem pojechać dużo lepiej. Nie oceniam startów jako bardzo dobre. Wręcz przeciwnie - wiem, że czeka mnie wiele pracy - ocenił surowo młodszy z braci. - To połowa sezonu i trzeba pracować. Jest jeszcze na to dużo czasu - dodał optymistycznie.

Aktualnie w Unii z powodu kontuzji nie może jeździć Jarosław Hampel. Mimo to, podopieczni Romana Jankowskiego radzą sobie w lidze. - Patrząc na to mamy szczęście w nieszczęściu. Damian Baliński po nieszczęsnej kontuzji Jarka Hampela przejął opaskę kapitana i wstąpił w niego dobry duch. Bardzo dobrze się dogadujemy, atmosfera jest bardzo dobra i musimy zachować ambicję, jaką mamy - powiedział zadowolony Tobiasz Musielak będący w drużynie, w której nigdy nie wiadomo który zawodnik przejmie na swoje barki odpowiedzialność za wyniki drużyny. - Mamy młody zespół i nie ma co stawiać, że ktoś zrobi dużo, lub mało punktów. Nie jesteśmy na tyle przygotowani, żeby zawsze jeździć na stałym, wysokim poziomie - przyznał.

Tobiasz Musielak ma świadomość, że przed nim wiele pracy (fot. Dragan Visnjić) Tobiasz Musielak ma świadomość, że przed nim wiele pracy (fot. Dragan Visnjić)


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×