Krzysztof Buczkowski: Dwa lata spędzone w pierwszej lidze dały o sobie znać
Krzysztof Buczkowski zdobył osiem punktów z bonusem w niedzielnym meczu Polonii Bydgoszcz w Gorzowie. Wychowanek klubu z Grudziądza pozytywnie ocenia waleczną postawę swoich kolegów.
Krzysztof Buczkowski jest w tym roku jednym z liderów Polonii Bydgoszcz. Wychowanek klubu z Grudziądza potwierdził swoją dobrą dyspozycję w niedzielę, podczas meczu swojej ekipy w Gorzowie. Co prawda Gryfy przegrały ze Stalą różnicą aż piętnastu punktów i nie zdobyły nawet punktu bonusowego, jednak Buczkowski jest zadowolony z siebie i ze swoich kolegów, którzy byli bardzo waleczni w starciu z mocno faworyzowanymi gorzowianami. - Indywidualnie nie było chyba tak najgorzej, a drużyna też pojechała w tym meczu z zębem i sądzę, że nie pozostawiła po sobie złego wrażenia. Próbowaliśmy walczyć o bonus, ale niestety się nie udało. Jest to na pewno dobry prognostyk przed kolejnymi tygodniami. Czeka nas spotkanie u siebie, potem we Wrocławiu. Sądzę, że będziemy po tych spotkaniach szczęśliwsi - powiedział zawodnik Polonii. - Czułem się dobrze na motocyklu. Nawet jak w pierwszym biegu przyjechałem na ostatniej pozycji, to nie traciłem w siebie wiary. Czułem, że jest dobrze. Starałem się jak mogłem i nie zmieniałem motocykla, co przyniosło mi potem zwycięstwo. Następnie ta jedynka, taka dość szczęśliwa. Byłem wtedy zmuszony zmienić motocykl i znów było dobrze. Bałem się trochę zaryzykować z przełożeniami, no i pod koniec było już dużo słabiej - podsumował.
Tydzień przed starciem Stali i Polonii na torze w Gorzowie rozegrana została jedna z rund cyklu Grand Prix. Siódme miejsce w tych zawodach zajął Emil Sajfutdinow, lider bydgoszczan. Przyzwoity występ Rosjanina w turnieju mógł być pomocny dla całej ekipy Polonii. - Myślę, że w jakiś sposób na pewno, jednak trzeba mieć na uwadze fakt, że każdy jedzie na swoim sprzęcie, każdy ma inny styl jazdy, inaczej musi ustawiać silniki i Emil mógł nas jedynie lekko nakierować - skomentował Buczkowski. - My możemy brać to jedynie pod uwagę, a jechać według własnych przekonań. Nie jest jednak tajemnicą, że Grand Prix to była zupełnie inna bajka. Sam Emil mówił, że podczas tych zawodów była twardsza nawierzchnia niż dziś - dodał.Wychowanek GTŻ-u Grudziądz już drugi mecz z rzędu jechał w parze z Tomaszem Gapińskim. W jednym z biegów obaj zawodnicy podwójnie pokonali samego Tomasza Golloba, a spośród trzech odjechanych wyścigów przegrali tylko jeden, z najlepszą parą Stali tworzoną przez Mateja Zagara i Nielsa Kristiana Iversena. - No ta współpraca miała też swoje złe strony, bo raz zamknąłem Tomka i to było chyba przyczyną wyprzedzenia go przez Krzysia Kasprzaka. Sądzę jednak, że na tę chwilę jest dobrze, ale to od trenera zależy z jakim numerem pojadę i z kim będę w parze podczas pierwszych trzech wyścigów - zakończył Krzysztof Buczkowski.