Co dalej z Rangersami?

Rangersi sezon mogą zacząć nawet w Third Division - Straci na tym cała liga. Celtic może w bramce postawić napastnika, a i tak będzie mistrzem - mówi portalowi SportoweFakty.pl Grzegorz Szamotulski.

Bartosz Wiśniewski
Bartosz Wiśniewski

Rangers Football Club to obok Celticu Glasgow najpopularniejsza drużyna w Szkocji. W ciągu 140-letniej histori klub zdobył 54 tytuły mistrza kraju, co nie udało się żadnemu innemu zespołowi na świecie! Patrząc na wszystkie osiągnięcia The Gers, możemy doliczyć się, aż 115 trofeów, w tym jeden Puchar Zdobywców Pucharów.

Winny upadkowi Rangers jest były prezes David Murray, który w swoim czasie wypowiedział takie słowa - Jeśli Celtic wyda 5 funtów, to my 10. Do Rangersów sprowadzony został Dick Advocaat, który miał za zadanie tworzyć galaktyczną drużynę. W przeciągu czterech lat klub wydał 82 miliony funtów na zawodników takich jak: Giovanni van Bronckhorst, Tore Andre Flo, czy też Andrej Kanczelskis. Rangersi dominowali na własnym podwórku, jednak nie mogli poradzić sobie w Europie, a co za tym idzie przychody nie pokrywały się z wydatkami i już wówczas zaczeły się problemy finansowe. Na dodatek Murray zatrudniał zawodników na podwójnych kontraktach powołując się na Employee Benefit Trusts, co pozwalało na nie odprowadzanie podatku, jednak jak sąd dekadę później zobowiązał Rangersów do zapłacenia zaległych podatków. W ten sposób 60-letni biznesmen sprawił, że The Gers ostatecznie zbankrutowali, a w przyszły piątek będą ważyć się losy, w jakiej lidze w przyszłym sezonie zagrają Rangersi, czy na zapleczu ekstraklasy, czy też w najniższej klasie rozgrywkowej w Szkocji.

W lutym bierzącego roku na Rangersów nałożono karę odjęcia 10 punktów w ligowej tabeli w związku z czym nie liczyli się oni już w walcę o mistrzostwo kraju, a klub trafił pod zarząd komisaryczny. Na nic się zdało przejęcie klubu przez Charlesa Greena, który przeniósł klubowe aktywy do nowej spółki The Rangers Football Club Ltd za 5,5 mln funtów, ponieważ 4 lipca podczas zebrania z udziałem przedstawicieli klubów Scottish Premier League zadecydowano, że Rangersi nie zostaną dopuszczeni do występowania w SPL. - Oprócz Celticu, inne drużyny również czekały na mecze z Rangersami. Wiadomo, że wówczas stadiony zapełniały się do ostatnich miejsc, a teraz będzie inaczej - mówi Grzegorz Szamotulski, który odniósł się również do wyników głosowania z 4 lipca. - Gdy nie ma Rangersów w lidzę to stwarza się szansa na zajęcie wyższego miejsca premiującego awans do europejskich pucharów. Myślę, że to była główna myśl, którą kierowały się kluby - mówi były bramkarz m.in Hibernianu.

Rangers Football Club to idealny przykład i przestroga dla innych klubów, którę brną w finansową przepaść. Patrząc na to, jak zadłużone są kluby europejskie możemy być niemal pewni, że niedługo usłyszymy o kolejnych bankrutujących zespołach. Szef UEFA Michael Platini od przyszłego roku ma zamiar wprowadzić prawo mówiące o tym, że kluby nie będą mogły wydawać więcej, niż zarabiają.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×