Sebastian Radzio: Gra nam się trochę nie kleiła

Bezbramkowym remisem zakończył się mecz sparingowy pomiędzy Widzewem Łódź, a Rakowem Częstochowa. Był to pierwszy z dwóch sparingów, jakie łodzianie rozegrają podczas obozu w Kleszczowie.

Bartosz Tarnowski
Bartosz Tarnowski

- Na pewno było widać, że ciężko pracujemy na tym obozie i ogółem od początku okresu przygotowawczego. Gra nam się trochę nie kleiła. Ale jestem dobrej myśli i uważam, że ta praca zaprocentuje w przyszłości. Na razie są to tylko sparingi. Owszem z rywalami z niższej ligi powinniśmy wygrywać. Ale myślę, że to w lidze zaprocentuje i wyjdzie na plus - powiedział po meczu z Rakowem Częstochowa Sebastian Radzio, zawodnik Widzewa Łódź.

W środowym spotkaniu łodzianie stworzyli kilka groźnych sytuacji, lecz żadnej z nich nie udało się zakończyć zdobyciem choćby jednego gola. Co było powodem tak słabej skuteczności widzewiaków? - Myślę, że trochę za mało akcji przeprowadzaliśmy skrzydłem. Trochę za mało było dośrodkowań. Brakowało zawodników w polu karnym, aby to wykończyć. Ale jeszcze nad tym popracujemy na tym obozie, a także w tym we Wronkach. W następnych sparingach powinno być lepiej - przyznał zawodnik.
Sebastian Radzio (nr. 42) podczas meczu z Rakowem Częstochowa Sebastian Radzio (nr. 42) podczas meczu z Rakowem Częstochowa
Zawodnik czerwono-biało-czerwonych wystąpił w meczu z Rakowem jako podwieszony napastnik. Było jednak widać, że gra na tej pozycji nie idzie mu najlepiej. Ostatnio pół roku grał na wypożyczeniu w Ruchu Radzionkowie, gdzie ustawiano go na skrzydłach. To właśnie na tej pozycji czuje się najbardziej komfortowo. - Będąc ostatnio w Ruchu Radzionków na wypożyczeniu, grałem na skrzydle i przyzwyczaiłem się do tej pozycji. Trochę dziwnie się czuję, jako podwieszony napastnik. Ale jakoś za bardzo nie mogę się przestawić na tą pozycję. Ale tam gdzie trener mnie wystawi, tam będę grał i spełniał założenia trenera - mówił.

21-latek przychodził do Łodzi, jako podwieszony napastnik. To była jego nominalna pozycja, na której grał w poprzednim zespole. Dlaczego zatem nie idzie mu gra na jego wyuczonej pozycji? - Tak to jest, tak to bywa. Pewne rzeczy uciekają, pewnerzeczy się zapomina, jak się gra na innych pozycjach. Mam nadzieję, że to sobie wszystko poukładam w głowie i przypomnę z pomocą trenerów - powiedział.

Widzew Łódź od kilku dni przebywa na pierwszym obozie przygotowawczym tego lata, który odbywa się w Kleszczowie. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego mają już za sobą kilka jednostek treningowych, a przed nimi jeszcze kilka dni ciężkiej pracy. - Na pewno jest ciężko, bo pracujemy na siłowni i na boisku. Treningi czasami sięgają nawet dwóch godzin. Także to wszystko się nakłada i odczuwamy to w nogach. Może dlatego w meczu z Rakowem ta piłka się nas nie słuchała. W niedzielę gramy z Polonią Bytom i mam nadzieję, że tam pokażemy się lepiej i wygramy z nimi - zakończył.

Widzew Łódź - Raków Częstochowa 0:0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×