Kacper Gomólski: Patrząc realnie Dania jest najmocniejsza

Żużlowiec Azotów Tauron Tarnów - Kacper Gomólski oprócz jednego nieudanego biegu, zaliczył dobry występ podczas V rundy Ligi Juniorów, która w środę rozegrana została w Rzeszowie.

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski

Młodszy z klanu Gomólskich jedynie w pierwszym swoim biegu zaliczył wpadkę, ponieważ nie zdobył wówczas żadnych punktów. Jednak w kolejnych gonitwach żużlowiec przekraczał linię mety jako pierwszy. - Jechałem na nowym silniku i w pierwszym swoim biegu nie trafiłem z przełożeniami. Później już było lepiej, chociaż w tym drugim biegu nie było jeszcze tak jakbym chciał. W końcówce miałem już optymalne ustawienia. Podczas zawodów nie chciałem szarżować, bo na torze było sporo dziurek i kolein. We wtorek miała tutaj przyjechać równiarka, ale nie przyjechała i dlatego porobiły się takie dziury. Najważniejsze jest to, że zdrowo objechaliśmy te zawody i każdy z nas bez problemów wraca do domu - powiedział na gorąco Kacper Gomólski.

"Ginger" chce jak najlepiej wypaść podczas sobotniego finału Brązowego Kasku. - Przede mną zawody w Gdańsku i skupiam się na tym finale Brązowego Kasku. Jest to mój ostatni rok jako młodzieżowiec i na pewno chciałbym tam jakieś podium zdobyć. Myślę, że jestem w stanie tego dokonać, bo tor w Gdańsku mi leży. Lubię tam jeździć i powinno być dobrze. Jeśli zgram się ze sprzętem i wszystko będzie w porządku, to myślę, że stanę na tym podium - mówi.

Jak ocenia do tej pory swoje starty w sezonie 2012? - Jeśli chodzi o zawody indywidualne i drużynowe juniorskie to było całkiem w porządku i chyba nie miałem tam słabych występów. Co do ligi, to całkiem inna bajka, bo w ogóle nie idzie mi w tym sezonie. Nie załamuję jednak rąk, ponieważ sezon jest jeszcze długi i teraz dopiero mamy trzeci mecz rundy rewanżowej. Nie załamuję się, bo wierzę, że jestem w stanie jeszcze się podnieść i zdobywać wiele punktów dla Unii - kontynuuje Gomólski.

Mimo słabszych występów w ENEA Speedway Ekstralidze, 19-latek nie żałuje odejścia z Gniezna i dołączenia do ekipy tarnowskich Jaskółek. - Bardzo dużo nauczyłem się jeżdżąc dla Tarnowa. Uczę się w dalszym ciągu i z pewnością jeszcze nauczę się w przyszłości. Najważniejsze, że mogę uczyć się od innych zawodników. W mojej drużynie jest Greg (Hancock), Janusz (Kołodziej), Maciek (Janowski), Martin (Vaculik). Dodatkowo atmosfera w zespole jest fenomenalna, dlatego czego chcieć więcej?
Kacper Gomólski (z prawej) w rozmowie z Maciejem Janowskim Kacper Gomólski (z prawej) w rozmowie z Maciejem Janowskim
Jak wychowanek Startu ocenia współprace z jednym z najlepszych trenerów żużlowych na świecie - Markiem Cieślakiem? - Fajnie, że mogę w tym sezonie uczyć się przy jego boku. Dużo mi podpowiada, więc teraz to ja muszę się odwdzięczyć trenerowi za to wystawianie mnie do składów meczowych. Muszę zacząć punktować. Myślę, że w niedzielę będzie przełomowy mecz (tarnowianie podejmą zespół Unibaksu Toruń - dop. red), a później będzie tylko lepiej - dodaje.

Przejście z pozycji juniora na seniora jest w sporcie żużlowym niezwykle trudne. Kacper Gomólski nie myśli jeszcze o tym i chce skupić się na tegorocznych rozgrywkach. - Jeszcze o tym nie myślę. Przede wszystkim chcę zdrowo przejechać sezon. Chcę zdobyć z Unią jak najwięcej medali, bo są na to szanse. Jest drużynówka liga, wiadomo, do tego pary MDMP, pary seniorów i juniorów. Są jeszcze zawody indywidualne, w tym Mistrzostwa Świata. Szkoda, że musiałem opuścić półfinał Indywidualnych Mistrzostw Polski w Rawiczu, ale mój palec nie nadawał się do tego aby jeździć na motorze (uraz odniesiony podczas meczu ligowego z PGE Marmą Rzeszów - dop. red.). Jeszcze ta kontuzja nie jest do końca wyleczona, ale już jest lepiej.

W czwartek w szwedzkiej Malilli odbędzie się baraż Drużynowego Pucharu Świata, w którym w szranki staną ekipy z Polski, Danii, Wielkiej Brytanii i Czech. Kacper Gomólski uważa, że najgroźniejszym rywalem biało czerwonych będą Duńczycy, dodatkowo wzmocnieni trzykrotnym Indywidualnym Mistrzem Świata - Nicki Pedersenem. - Myślę, że Czesi nie będą jakoś znacząco się liczyć, jedynie tyle, że mogą poprzeszkadzać i pozabierać kilka punktów innym drużynom. Do tego Wielka Brytania, która nie zdołała u siebie bezpośrednio awansować (drugi półfinał odbył się w angielskim King’s Lynn - dop. red.), dlatego ich duma jest dodatkowo podrażniona, zresztą podobnie jak nasza. Patrząc realnie Dania jest najmocniejsza. Oczywiście jestem za Polakami i wierzę, że pozytywnie zaskoczą i pojadą przynajmniej na takim poziomie, na jakim jeżdżą w naszej lidze - dodał na koniec Gomólski.
Gomólski (biały) zrobi wszystko aby druga część sezonu 2012 była zdecydowanie lepsza od pierwszej Gomólski (biały) zrobi wszystko aby druga część sezonu 2012 była zdecydowanie lepsza od pierwszej


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×