Pierwsza 10. dla VERVA Racing Team

W trudnych, zmiennych warunkach na torze Hockenheimring zawodnicy VERVA Racing Team, zespołu powołanego przez PKN ORLEN, walczyli o jak najlepsze pole startowe.

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

Tuż przed startem kwalifikacji rozpadał się deszcz. Kiedy rozpoczęła się czasówka, tor był przemoczony, ale na niebie pojawiły się pierwsze promienie słońca. Ze względu na zmienną pogodę, zespół VERVA Racing Team postanowił zaczekać z wyjazdami kierowców na koniec sesji, kiedy warunki panujące na torze będą najlepsze.

Gdy zawodnicy w barwach VERVA Racing Team pojawili się na torze, na jezdni tworzył się suchy ślad. Dzięki temu każde kolejne okrążenie było znacznie szybsze. Kuba Giermaziak i Patryk Szczerbiński pojawiali się na samym szczycie tabeli czasów, ale w kwalifikacyjnym młynie przewagę zyskiwał ten kierowca, który jak najpóźniej przejechał czyste kółko, nieblokowany przez wolniejszych rywali. Niestety obaj kierowcy trafiali na wolniejszych zawodników, jadących przed nimi.

Giermaziak utknął za rywalami, którzy zamiast na gładkim ogumieniu wciąż jechali na deszczówkach. Natomiast Szczerbiński w najlepszym momencie spędził całe okrążenie za plecami znacznie wolniejszego kierowcy. Z tego powodu, kierowcy VERVA Racing Team nie zdołali poprawić swoich wyników.

Do niedzielnego wyścigu Kuba Giermaziak wystartuje z 7. miejsca, a Patryk Szczerbiński z 13. pozycji. Obu zawodników VERVA Racing Team czeka wyścig pełen walki i determinacji.

Kuba Giermaziak: Warunki podczas kwalifikacji były bardzo trudne i zmienne. Tor wysychał, więc pomysł z założeniem gładkich opon pod koniec czasówki był trafiony, ale chyba wyjechaliśmy na nich trochę za wcześnie. Niestety nasza strategia nie mogła się sprawdzić, ponieważ chwilę później trafiłem na trzech wolniejszych kierowców. Okazało się, że jechali na deszczówkach i byli o 5-6 sekund wolniejsi. A z tym już nie da się za bardzo nic zrobić. Na naszym wyniku najbardziej zaważyło to, że trafiłem na kierowców, którzy wyjeżdżali z boksów po mnie i mocno mnie spowolnili. A w tak mieszanych warunkach najważniejsze jest to, aby przejechać jak najwięcej czystych kółek, zamiast polować na to jedno, idealne. Nie wiadomo po prostu, jaka będzie przyczepność, bo stan nawierzchni zmienia się z okrążenia na okrążenie. Wyścig jest jutro, warunki dla wszystkich będą takie same, więc zobaczymy, co się wydarzy. Wierzę, że będzie dobrze.

Patryk Szczerbiński: Na chwilę przed kwalifikacjami spadł deszcz. Jezdnia była przemoczona, ale przed rozpoczęciem czasówki wyszło słońce i postanowiliśmy zaczekać do końca z wyjazdem na tor. Chcieliśmy zobaczyć, jak zmienią się warunki i jakie opony będą optymalne. Najpierw wyjechałem na deszczówkach, aby sprawdzić, jak przesycha tor. Niestety jest tutaj kilka różnych rodzajów asfaltu i każdy schnie w innym tempie. Trzeba się było dostosować do sytuacji. Później założyliśmy nowe slicki. Wydaje mi się, że trochę za wcześnie, bo jak wyjechałem to niektóre miejsca wciąż były dość mokre. Jednak pod koniec jazdy cała linia wyścigowa była sucha, więc można było przejechać szybkie kółko na gładkich gumach. Niestety podczas mojej ostatniej próby przyblokował mnie rywal. Przez całe okrążenie sędziowie pokazywali Robertowi Lukasowi niebieskie flagi, lecz mimo to nie zjechał mi z drogi, więc nie mogłem się poprawić. Trzeba się przyłożyć jutro w wyścigu. Pojechać jak najlepiej i dużo wyprzedzać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×