Portowcy czekają na świeżość i luz
Pogoń w sobotę pokonała Gryfa Wejherowo, ale przez większą część meczu nie zachwycała poczynaniami. Gra Portowców rozkręciła się dopiero po przerwie, czego przyczyny wskazali główni zainteresowani.
- Przed przerwą wkradła się pewna nerwowość, przez co gra nie kleiła nam się tak - jak powinna. Brakuje jeszcze zgrania i komunikacji między formacjami. To wszystko zaczęło funkcjonować poprawnie dopiero w dalszej fazie meczu - dodał Radosław Wiśniewski.
Dla obu ekip sobotni mecz był pierwszym po zakończeniu zgrupowań. Pogoń spędziła dziesięć dni w Gniewinie, Gryf trenował w Choszcznie. Piłkarze mieli prawo do zmęczenia, mimo tego stworzyli przyzwoite widowisko. - Obóz należał do trudnych. Dużo biegaliśmy i pracowaliśmy fizycznie, dlatego w nogach i płucach odczuwamy wysiłek. Czas świeżości jednak przyjdzie, a nam pozostaje czekać na ten luz - zapowiedział Wiśniewski.
- Starcie z Gryfem było dla mnie trzecim występem w pełnym wymiarze po urlopie. Nie mam problemu z formą fizyczną, choć nogi po zgrupowaniu są nieco cięższe, a motoryka ulegnie jeszcze poprawie - informował Hricko. Portowcy po sparingu otrzymali dwa dni wolnego na regeneracje. Do zajęć powrócą we wtorek, dwie doby później rozegrają ostatni sparing przed występem w Pucharze Polski. Ich formę przetestuje Flota Świnoujście.