Piłkarski armagedon - relacja z meczu Sandecja Nowy Sącz - Zawisza Bydgoszcz

Zawisza miażdżąc Sandecję w pierwszym meczu nowego sezonu udowodnił, że jest bardzo poważnym kandydatem do awansu. Sądeczanie natomiast, wyglądali jakby drugi rok z rzędu mieli walczyć o utrzymanie.

Piotr Wiśniewicz
Piotr Wiśniewicz

Zgodnie z przewidywaniami, od początku spotkania do ataku rzucili się goście z Bydgoszczy. Mogli oni uzyskać prowadzenie już w trzeciej minucie, ale po strzale Hermesa Neves Soaresa piłka odbiła się od poprzeczki. Chwilę później szczęścia próbował również Piotr Petasz, który minimalnie przestrzelił. Po kwadransie doskonałą okazję miał Daniel Mąka, lecz po jego uderzeniu z dystansu bardzo dobrą paradą popisał się bramkarz. Z czasem optyczna przewaga gości się zmniejszała, a do głosu coraz odważniej dochodzili piłkarze z Nowego Sącza. Najpierw, w okolicach dwudziestej minuty, groźnie zaatakował Bartosz Wiśniewski, ale jego akcja zakończyła się poza linia końcową. Następnie po rozegraniu Filipa Burkhardta z Petrem Petranem, przed szansą znów stanął Wiśniewski, jednak i tym razem bez rezultatu. Im bliżej przerwy, tym wyraźniej mecz robił się wyrównany.

Pierwszy raz piłka wpadła do siatki w 42 minucie. Przypadkowa akcja Zawiszy zakończyła się prowadzeniem przyjezdnych, dzięki uderzeniu Daniela Mąki. Dogrywał Piotr Petasz, a bierna postawa obrońcy ułatwiła strzelcowi zadanie. Przebieg gry właściwie nie wskazywał, że pierwsza połowa zakończy się innym wynikiem niż bezbramkowy, ale zdobycie gola nieco ułatwił bydgoszczanom uraz Wojciecha Wilczyńskiego, jakiego nabawił się w tej akcji. Jego miejsce na placu gry, z konieczności zajął Marcin Makuch. Do szatni zawodnicy schodzili zatem przy minimalnym prowadzeniu głównego faworyta do awansu.

Sześć minut po zmianie stron, w dosyć dziwnych okolicznościach nastąpiła również zmiana wyniku. Po faulu w polu karnym sędzia wskazał na wapno, do piłki podszedł Tomasz Chałas, a jego strzał w lewy róg pewnie wybił Marcin Cabaj. Następnie w polu bramkowym zrobiło się zamieszanie. Nieprzepisowo atakowany był golkiper, kilku zawodników walczyło o piłkę i w tym chaosie Hermes podwyższył prowadzenie. Kontrowersyjna sytuacja wywołała poważną dezaprobatę na trybunach, co donośnym śpiewem zaakcentowali sądeccy kibice.

Od tego czasu obraz gry zyskał na szybkości oraz ilości emocji. Do zdecydowanego ataku ruszyli goście, a miejscowi nie wiedzieli jak się temu przeciwstawić. Zaczęli się gubić, można powiedzieć, że rozsypali się w szykach obronnych i nie do końca odnajdywali w licznych sytuacjach rywala. Wyraźnie zarysowywała się przewaga Zawiszy, który z czasem coraz bardziej zamykał Sandecję na własnej połowie. Piłkarze Jurija Szatałowa natomiast, początkowo nie potrafili tego wykorzystać, jednak odnaleźli w końcu skuteczność w ofensywie.

Zwiększenie wyniku nastąpiło w 72 minucie. Dominacja gości zaowocowała dwoma rzutami rożnymi pod rząd, a po drugim z nich w powietrznej walce niefortunnie interweniował Peter Petran, umieszczając piłkę w siatce. Gra Sandecji wyglądała coraz gorzej, inicjatywę miał Zawisza i w pełni kontrolował wydarzenia na boisku. Chaotyczne próby ataków gospodarzy kończyły się zazwyczaj przed polem karnym Andrzeja Witana. Kolejne bramki wydawały się tylko kwestią czasu, bo druga linia miejscowych miała spore problemy z rozgrywaniem.

Długo nie trzeba było czekać, a porażka sądeczan przybrała rozmiary pogromu. Formacja defensywna gospodarzy właściwie przestała istnieć i gra toczyła się niemal wyłącznie pod polem karnym Sandecji. Zawisza brutalnie kontynuował dzieło zniszczenia. Najpierw katastrofalny błąd Kamila Szymury wykorzystał Daniel Mąka i z około dwudziestu metrów strzelił obok bezradnego bramkarza. Dokładnie 180 sekund później było już 5:0. Bohater spotkania - Daniel Mąka, świetnie obsłużył Pawła Abbotta, a ten chwilę po pojawieniu się na murawie zdobył swoja premierową bramkę dla bydgoszczan. Do końca meczu gra toczyła się głównie w środku pola. Piłka była wyłącznie w posiadaniu Zawiszy, który spokojnie czekał na ostatni gwizdek sędziego. Po doliczeniu trzech minut, arbiter zakończył ten lincz.

Sandecja Nowy Sącz - Zawisza Bydgoszcz 0:5 (0:1)
0:1 - Daniel Mąka 42'
0:2 - Hermes Neves Soares 51'
0:3 - Peter Petran (sam.) 72'
0:4 - Daniel Mąka 79'
0:5 - Paweł Abbott 82'

Składy:

Sandecja Nowy Sącz: Marcin Cabaj - Wojciech Wilczyński (45' Marcin Makuch), Kamil Szymura, Mateusz Kowalski, Marcin Kowalski, Sebastian Szczepański (68' Bartosz Szeliga), Wojciech Mróz (61' Piotr Kosiorowski), Peter Petran, Filip Burkhardt, Bartosz Wiśniewski, Arkadiusz Aleksander.

Zawisza Bydgoszcz: Andrzej Witan - Cezary Stefańczyk, Łukasz Skrzyński, Bartosz Kopacz, Piotr Petasz, Tomasz Chałas (70' Paweł Abbott), Kamil Drygas, Hermes Neves Soares (55' Adrian Błąd), Daniel Mąka, Michał Masłowski, Jakub Wójcicki (84' Wahan Geworgian).

Żółte kartki: Marcin Kowalski, Arkadiusz Aleksander (Sandecja) oraz Hermes Neves Soares (Zawisza).

Sędzia: Michał Mularczyk (Skierniewice).

Widzów
: 2500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×