PP: Sześć goli i bez niespodzianki - relacja z meczu Wisła Płock - KGHM Zagłębie Lubin

KGHM Zagłębie Lubin przełamało złą serię z lat poprzednich i awansowało do kolejnej rundy Pucharu Polski. Miedziowi pokonali w Płocku Wisłę 4:2.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Dla Miedziowych był to pierwszy oficjalny mecz w nowym sezonie. Wisła Płock miała już przetarcie z wcześniejszej rundy Pucharu Polski oraz startu w II lidze. Lubinianie w okresie przygotowawczym mierzyli się z wymagającymi rywalami - m.in. AS Romą oraz beniaminkiem Bundesligi Eintrachtem Frankfurt.

Od pierwszej minuty zadebiutowało w Zagłębiu dwóch nowych zawodników - Michał Gliwa oraz Robert Jeż. Obaj w zeszłym sezonie reprezentowali Polonię Warszawa i teraz mają stanowić o sile Miedziowych. Ci od początku pojedynku ruszyli do ataków.

W siódmej minucie mogła paść pierwsza bramka dla gości. Robert Jeż wycofał piłkę do Szymona Pawłowskiego. Ten dysponując dobrym strzałem z dystansu zatrudnił Seweryna Kiełpina. Bramkarz Wisły wybił futbolówkę na rzut rożny. Po chwili nad poprzeczką uderzył z kolei Arkadiusz Woźniak.

Kolejne minuty także należały do drużyny z T-Mobile Ekstraklasy. Co chwilę było groźnie w polu karnym Wisły. Jednak z czasem gospodarze zaczęli grać pressingiem i to był dobry ruch taktyczny. Miedziowi mieli już problemy ze stwarzaniem okazji strzeleckich.

W 29. minucie sędzia wskazał na "wapno", ponieważ futbolówkę we własnym polu karnym dotknął jeden z graczy płocczan. Do piłki podszedł Pawłowski i nie miał problemów ze zdobyciem gola. Znów przewagę osiągnęli lubinianie i po kolejnych siedmiu minutach ponownie mogli cieszyć się z bramki. Po dograniu Łukasza Hanzela pięknego gola piętą zdobył Woźniak.

Do przerwy Zagłębie prowadziło 2:0 i było zdecydowanie lepszym zespołem. Jednak tuż po zmianie stron sędzia dopatrzył się zagrania piłki ręką przez jednego z graczy Zagłębia. "Jedenastki" nie zmarnował doświadczony Janusz Dziedzic.

Wisła miała kontaktowego gola i odżyły nadzieje w ekipie miejscowych. Szybko zostały ostudzone, ponieważ w 55. minucie Robert Jeż strzałem głową zaskoczył Kiełpina. Akcję wypracowali mu Lira Elton oraz Łukasz Hanzel. Ledwie 120 sekund utrzymywał się wynik 3:1 dla Zagłębia. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bartłomiej Sielewski zdobył kontaktowego gola i znów Wisła była w grze.

Obaj trenerzy zaczęli przeprowadzać zmiany, licząc, że rezerwowi przychylą szalę zwycięstwa. Lepsze roszady przeprowadził Pavel Hapal, bowiem akcja dwóch zmienników została zwieńczona bramką. Dośrodkowywał Maciej Małkowski, a gola głową zdobył Darvydas Sernas. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki zanim wpadła do siatki rywali.

Zagłębie ostatecznie wygrało z Wisłą Płock 4:2 i przełamało złą serię z poprzednich lat, kiedy już w 1/16 odpadało z rywalizacji.

PP: Wisła Płock - KGHM Zagłębie Lubin 2:4 (0:2)
0:1 - Pawłowski (k.) 29'
0:2 - Woźniak 36'
1:2 - Dziedzic (k.) 47'
1:3 - Jeż 55'
2:3 - Sielewski 57'
2:4 - Sernas 82'

Składy:

Wisła Płock: Seweryn Kiełpin -  Łukasz Nadolski,  Paweł Magdoń,  Marko Radić, Rafał Zembrowski,  Tomasz Grudzień (46' Fabian Hiszpański), Jacek Góralski (72' Damian Adamczyk),  Bartłomiej Sielewski, Janusz Dziedzic, Mosart (76' Daniel Mitura), Łukasz Sekulski.

Zagłębie Lubin: Michał Gliwa - Bartosz Rymaniak,  Csaba Horvath, Pavel Vidanov, Costa Nhaminesu, Szymon Pawłowski,  Jiri Bilek, Łukasz Hanzel,  Robert Jeż (87' Kamil Wilczek), Elton Lira (60' Maciej Małkowski), Arkadiusz Woźniak (75' Darvydas Sernas).

Żółte kartki: Radić, Nadolski (Wisła) oraz Lira, Małkowski (Zagłębie).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×