Sergio Hernandez: Olimpijski turniej stoi na wysokim poziomie

Argentyna pokonała w ćwierćfinale reprezentację Greji 80:78. Zwycięstwo to zostało okupione jednak urazem Andresa Nocioniego. Nie wiadomo czy koszykarz Chicago Bulls wystąpi w meczu półfinałowym przeciwko niepokonanej ekipie Mike'a Krzyzewskiego. Zdaniem trenera Sergio Hernandeza jego podopieczni są w stanie pokonać mistrzów olimpijskich z Sydney i tym samym zrewanżować się za przegraną w meczu o 3. miejsce podczas ostatnich mistrzostw świata.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

Spotkanie Argentyny z Grecją było takie jak wszyscy oczekiwali. Dostarczyło zarówno kibicom jak i samym zawodnikom wielu emocji i nerwów. Ostatecznie po 40 minutach wyrównanego boju górą byli obrońcy tytułu, którzy wygrali z wicemistrzami świata 80:78. - Olimpijski turniej jest na bardzo wysokim poziomie i musimy potwierdzić, że Grecja to jeden z najsilniejszych zespołów - mówił Sergio Hernandez, trener teamu z Ameryki Południowej. - Jesteśmy dumni, że udało nam się pokonać Greków, którzy grają z wielką inteligencją oraz jakością - dodał 45-letni szkoleniowiec.

W ekipie mistrzów olimpijskich świetnie zaprezentował się Carlos Delfino, który w samej czwartej odsłonie zdobył aż 15 punktów! W całym spotkaniu nowy nabytek Chimki Moskwa zapisał na swoje konto aż 23 oczka. - Jeśli chodzi o Carlosa Delfino to rozegrał on swoje najlepsze spotkanie, w momencie gdy było gorąco - komentował 47-letni trener, po czym dodał: Carlos wydaje się nie wykazywać zainteresowania niczym w jego życiu, nawet podczas rozmowy z nim jeszcze zanim wejdzie na parkiet, wydaje się zachowywać jak komputer.

- Czuje się fantastycznie - powiedział sam zainteresowany. - Piłka po prostu wpadała, w momencie kiedy zespół tego najbardziej potrzebował. Muszę podziękować swoim kolegom za pracę za wykonaną pracę, która umożliwiła mi oddanie tych rzutów - dodał Delfino. - Byliśmy niezwykle skuteczni w rzutach za 3 punkty. Musimy jednak oddać zasługi Grekom, którzy walczyli twardo - mówił nowy nabytek wicemistrzów Rosji.

- Jestem bardzo zadowolony z moich zawodników, ponieważ był to nasz najlepszy mecz w turnieju - stwierdził Panagiotis Yannakis.- Biorąc pod uwagę skuteczność obie ekipy mogły awansować do Final Four. Argentyna miała dobry start, ale my walczyliśmy i oddaliśmy ostatni rzut (niecelny - przyp. red.) - dodał szkoleniowiec wicemistrzów świata.

- Graliśmy lepiej z dnia na dzień. Zasłużyliśmy na udział w Final Four - uważa Yannakis.

W kolejnej rundzie rozgrywek - półfinale mistrzowie olimpijscy z Aten zmierzą się z reprezentacją USA. Podopieczni Mike'a Krzyzewskiego na olimpiadzie po raz ostatni triumfowali w Sydney, w 2000 roku. Z tamtego składu pozostał jednak tylko Jason Kidd. Warto dodać, że obie ekipy spotkały się podczas mistrzostw świata w Japonii, w meczu o brązowy medal. Wówczas to lepsi okazali się Amerykanie, którzy wygrali 96:81. Redeem Team jest "głodny" sukcesów i jak do tej pory jako jedyny zespół w Pekinie zachowuje miano niepokonanego. - To może się zdarzyć (zwycięstwo - przyp.red.), ponieważ mamy przewagę (nad innymi zespołami - przyp.red.), gdyż w naszej wyjściowej piątce jest 4 graczy z NBA - mówił Hernandez. - Oznacza to, że mamy doświadczenie w grze przeciwko Kobe'emu Bryantowi i pozostałymi zawodnikami. Graliśmy w Las Vegas i musimy zagrać inny styl koszykówki - dodał szkoleniowiec obrońców tytułu.

Nie wiadomo jednak czy w spotkaniu 1/2 finału na parkiecie pojawi się Andres Nocioni. Koszykarz ten w meczu z Grecją odczuwał ból w kolanie i teraz ma tylko 48 godzin na powrót do pełni sił. -Nocioni spytał czy może zejść z parkietu. Skoro Nocioni spytał mnie o to znaczy, że musiał odczuwać bardzo silny ból - stwierdził Hernandez

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×