Markowa zagrywka: Nie dla Skry rola faworyta w nadchodzącym sezonie PlusLigi

Początek rozgrywek PlusLigi zbliża się dużymi krokami. Pierwszy gwizdek usłyszymy 6 października, lecz już dziś można powiedzieć, że to będzie sezon wyjątkowy, bo bez Skry w roli głównego faworyta.

Marek Knopik
Marek Knopik

Siedem tytułów mistrzowskich z rzędu musi pozostawić w świadomości kibiców trwały ślad. Większość z nas, obudzona w środku nocy i zapytana kto jest faworytem nadchodzących rozgrywek PlusLigi, odpowiedziałaby z przyzwyczajenia PGE Skra Bełchatów. A przecież to nieprawda.

Bełchatowian nie można od razu wyrzucić z grona topowych zespołów, lecz nie są oni faworytem do wygrania ligi. Pierwsza rysa na "twarzy" najlepszej polskiej ekipy ostatniego dziesięciolecia pojawiła się jeszcze w poprzednich rozgrywkach, a ściślej, w finałowej potyczce o złoty medal. Ku zdziwieniu wszystkich kibiców w naszym kraju, lepsi w niej okazali się siatkarze Resovii. Pokazali tym samym całej Polsce, że można wygrać z Konradem Piechockim i spółką.

Jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc wszystko mogło wrócić do normy, czyli zdobywania kolejnych tytułów przez drużynę Skry. Raczej jednak nie wróci, bo działacze zespołu z Bełchatowa "zadbali", by tych jaskółek zwiastujących lepsze czasy dla innych zespołów kilka się jeszcze pojawiło.

W przerwie międzysezonowej ekipę Skry zdecydował się opuścić talent ćwierćwiecza Bartosz Kurek. Dla samego siatkarza rozwiązanie idealne, bo ciężko byłoby mu zrobić kolejny krok w przód w tej ekipie. Za to zespół prowadzony przez Jacka Nawrockiego może przez ten transfer zrobić krok w tył. Sam szkoleniowiec wątpi bowiem, iż jest możliwe godne zastąpienie Bartosza w drużynie.

O ile Kurek sam zdecydował o swojej przyszłości, o tyle z Miguela Falaski zrezygnował klub. Na pierwszy rzut oka nie ma w tym nic dziwnego, bo facet ma już swoje lata. Zrobiono to jednak zbyt pochopnie i bezmyślnie, co tak doświadczonej ekipie nie przystoi. Dejan Vincić to chyba nie ten kaliber, nie ta klasa, a i ze zdrowiem mogą być kłopoty, o czym nieśmiało donoszą media. To właśnie on ma prowadzić zespół Nawrockiego do kolejnych sukcesów. Z jakim skutkiem? Czas pokaże.

Po czterech sezonach reprezentowania barw Skry, do Kędzierzyna-Koźla przeniósł się kapitan naszej reprezentacji Marcin Możdżonek. Zawodnik klasowy, lecz akurat po nim dziurę będzie można załatać stosunkowo łatwo. Daniel Pliński, Karol Kłos i Wytze Kooistra powinni zapewnić wysoki poziom na środku siatki. Problem w tym, że środek w zwycięstwach tylko pomaga, a nie je zapewnia.

Nietrudno zauważyć, że drużyna Skry Bełchatów do sezonu 2012/2013 przystąpi mocno osłabiona personalnie. Nie można tego powiedzieć o największych rywalach do medali. Zespoły z Rzeszowa, Kędzierzyna-Koźla czy Jastrzębia wydają się być jeszcze mocniejsze niż przed rokiem. Czyżby więc był to dla ekipy z Bełchatowa pierwszy sezon bez medalu, po ośmiu kończonych na pudle? Mocnych wrażeń i niezapomnianych emocji w nadchodzących rozgrywkach życzę.

Marek Knopik

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×