Szybki Rosberg, niebezpieczny Nakajima

Kierowcy zespołu sir Franka Williamsa powrócą z Walencji w całkowicie odmiennych nastrojach. Niemiec po dobrym wyścigu zdobył jeden punkt, natomiast Japończyk nie po raz pierwszy w tym sezonie popełnił błąd, wykluczając tym razem z walki o zwycięstwo Hiszpana Fernando Alonso. Sam zawodnik ekipy z Grove również pojechał bardzo słabo, ostatecznie zajmując odległą, piętnastą lokatę.

Mateusz Nikołajczuk
Mateusz Nikołajczuk

Nico Rosberg po bardzo dobrym wyścigu zdołał wywalczyć miejsce w czołowej "ósemce" zawodów o Grand Prix Europy. Niemiec po kilku słabszych występach liczy na powrót do dobrej formy i regularność w zdobywaniu punktów. - Jestem zadowolony z osiągniętego rezultatu. To bardzo pozytywne uczucie - wracać do domu ze zdobytym punktem tym bardziej, że długo na to czekałem. Wyścig układał się dla mnie bardzo dobrze i dawałem z siebie wszystko, czując się podczas zawodów jakbym jechał w kwalifikacjach - przyznał 23-letni zawodnik. - Mój rezultat jest również bardzo dobry dla całego zespołu, ponieważ pokazał, że wróciliśmy na właściwą drogę. Jeszcze raz pragnę powtórzyć, że Walencja wykonała świetną robotę i wyścig był dla mnie wspaniałą zabawą - zakończył młody Niemiec.

Powodów do zadowolenia nie mógł mieć natomiast partner z teamu Rosberga, Kazuki Nakajima. Japończyk po raz kolejny pokazał się z niezbyt pozytywnej strony, uszkadzając na starcie tylne skrzydło bolidu Fernando Alonso. Na skutek tego incydentu Hiszpan udział w domowym wyścigu zakończył już na pierwszym okrążeniu. - Miałem bardzo kiepski start i musimy znaleźć tego przyczynę. Zaczynając od pierwszego okrążenia, wjeżdżając w zakręty numer cztery i pięć, byłem bardzo blisko Alonso, jednak widząc toczącą się przed nim walkę, nie mogłem go ominąć - przyznał. - Po tym incydencie starałem się jechać równo. Utrzymywałem dobre tempo, jednak jechałem za Barrichello, którego było niezmiernie trudno wyprzedzić. W końcu ta sztuka mi się udała i mogłem jechać szybciej, jednak wówczas było już na to za późno - zakończył rozczarowany kierowca.

Główny inżynier teamu Williams, Patrick Head przyznał, że zespół wykonał wszystko, co było możliwe do osiągnięcia w niedzielnym wyścigu. - W związku z solidnością naszych samochodów w ostatnim czasie, jeden punkt jest wszystkim, na co było nas stać, startując z dziewiątej i jedenastej pozycji. Kazuki rozpoczął wyścig bardzo źle, spadając o wiele pozycji. Następnie w pit stopie konieczna była wymiana przedniego skrzydła, co całkowicie odwróciło taktykę teamu - zaznaczył. - Nico wycisnął z bolidu wszystko, co było możliwe. Niestety straciliśmy siódme miejsce po problemach podczas jego drugiego pit stopu - dodał.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×